G R A G I E Ł D O W A.

piątek, 30 lipca 2010

Lipiec 2010 - podsumowanie portfela.

źródło: renatarot.wordpress.com

Odchodzący już do historii lipiec 2010 był nie tylko gorący, ale i łaskawy dla posiadaczy akcji. Lekkie odbicie na giełdach (WIG 20 ok. 100 pkt.) to już coś, chociaż cały czas słychać wieszczenia, że to tylko korekta większej fali spadkowej, która ma potrwać co najmniej do jesieni.
Czy to prawda - czas pokaże, jak narazie barierą jest 2500 pkt na WIG20, jej wyraźne przebicie da nadzieję na ruch w kierunku 2600 pkt, a mi podstawy do tego by wierzyć, że uda mi się korzystnie sprzedać akcje PGE :).

W lipcu zrobiłem też remanent w portfelu oddzielając część inwestycyjną od części oszczędnościowej. Muszę przyznać, że w portfelu panował istny burdel. Pieniądze, które odkładałem na większe wydatki, takie jak prąd, czy ogrzewanie mieszałem z tymi, które odkładałem na lokaty i tymi, którymi ryzykowałem grając na giełdzie. W co miesięcznym podsumowaniu pieniędzy było albo tyle samo, albo mniej, albo troszkę więcej, nic mi się nie zgadzało i spędzałem długie godziny dochodząc gdzie się podziała kasa, której ubywało mimo, że regularnie odkładam.

Od dzisiaj zmieniam to. Pieniądze, które uda mi się odłożyć na spekulacje będę przelewał do mBanku, pieniądze które oszczędzam na większe wydatki przelewam na konto w BZ WBK. Dzięki temu będę miał większy porządek i naprawdę będę wiedział co się dzieje.

No dobrze a teraz zgodnie z tradycją, kolejno omówię każdy ze składników portfela, ale najpierw tabelka.

SUMA nie uwzglednia franków szwajcarskich
Jak widzicie portfel prezentuje się znacznie skromniej niż w poprzednich miesiącach, z dwóch powodów. Pierwszy opisałem wyżej - rozdział środków, drugi jest taki, że spieniężyłem dużą część posiadanych akcji, ale po kolei.

Akcje.
Tym razem zagrałem aktywami z rynku New Connect. Muszę przyznać, że jest w nim spory potencjał, ale i wiele niebezpieczeństw, bo wybierając daną spółkę można się władować "na minę" i kupić nic nie warte papiery bankruta, albo firemki, która "ma mieć zyski", a narazie to oni badają rynek, emitują akcje i obiecują. Spółek, które faktycznie prowadzą zyskowną działalność operacyjną jest znacznie mniej i trzeba się nieźle naszukać, żeby znaleźć jakieś perełki.
Ja w pierwszej kolejności wybrałem Milkpol - spółkę, która wbrew temu dla czego stworzono rynek New Connect (poszukiwanie finansowania dla małych spółek sprzedających produkty nowatorskie technologicznie) zajmującą się wytwarzaniem i sprzedażą produktów mlecznych, czyli popularnych kefirów, śmietan, mlek, twarogów itp. Przedsiębiorstwo jest stosunkowo nieduże, ale co kwartał przynosi dochody, zaś wskaźniki ma całkiem zdrowe, zajmuje się tradycyjną działalnością wytwórczą, żadne nowinki i niesprawdzone technologie i dlatego tak lubię Milkpol.
Akcje Milkpolu kupiłem w maju po pln 2,65 a sprzedałem w lipcu za pln 3,00 , po drodze zaliczając pln 5,5 dywidendy. Muszę się jednak skarcić za pośpiech, bo gdybym zaczekał jeszcze trochę to mógłbym je sprzedać nawet za pln 5.
Drugą spółką, którą się zainteresowałem był Digital, też z New Connect, która (tu zacytuję za portalem Bankier.pl) "koncentrująca swoją działalność na granicy rynku internetowego, mobilnego oraz rynku mediów i rozrywki". Czyli bardziej już typowa dla tego rynku spółka technologiczna, która kupiłem za 0,64 pln, a sprzedałem za 0,70 pln.
Wreszcie jakieś zyski...
Ale żeby nie było tak różowo, to dla równowagi muszę napisać, że sprzedałem ostatnie dwie spółki z portfela gry giełdowej: Mostostal i Warfarmę. Pierwszą spółkę sprzedałem ze stratą, tą drugą z symbolicznym zyskiem 1,8 pln. Wyniki transakcji w portfelu z gry możecie zobaczyć tutaj.

Cały czas trzymam certyfikaty na spadek indeksu giełdy we Frankfurcie i jeden cert na złoto. Prócz tego na swój wielki dzień czekają akcje PGE i modlę się, żeby ich kurs dobił do pln 23...

Poza tym , w tym miesiącu przelałem pln 250 do mBanku na poczet przyszłych spekulacji.

Poniżej jeszcze zamieszczam tabelę prezentującą wyniki obrotu moimi akcjami w tym miesiącu.


Waluty.
Pisałem o tym w poprzednim wpisie, więc tylko zasygnalizuję, w tym miesiącu sprzedałem franki szwajcarskie za 3,03 pln, by je potem odkupić za ok. 2,93.
Staram się po trochu dorzucać do tej części portfela, jako że jest to zabezpieczenie jego wartości w ciężkich czasach.

Konto IKE.
Wreszcie zasypałem dziurę, która kuła mnie w oczy od dwóch lat, po tym jak doświadczyliśmy wszyscy smaku kryzysu finansowego roku 2008. Alleluja ! Wreszcie, odrobiłem straty - mozolnym dokładaniem do konta i trzymaniem od lutego tego roku większej części środków w bezpiecznym funduszu.
W miedzy czasie dorzucałem po ok. pln 200 miesięcznie do funduszu akcji, a w tym miesiącu dopłacając pln 50 pln 100 zniwelowałem resztkę straty (pln 37) i w końcu jestem na plusie - uffff...

Jakieś dwa dni temu pojawił się sygnał techniczny, żeby przerzucić środki z bezpiecznego funduszu ochrony kapitału do funduszu akcji, SMA 100 zdołała przeciąć SMA 200 od dołu, ale nie mam pewności czy to trwała tendencja i czy giełdy nie cofną się ponownie, szczególnie, że powszechnie pisze się, iż obecne wzrosty to tylko korekta trendu spadkowego, który ma potrwać co najmniej do jesieni.

Fundusze inwestycyjne.
Na tym polu skromnie. Pozostał mi tylko Uni-Obligacje N.E. i nieszczęsny Superfund, który notuje coraz większe straty i chyba nic więcej nie trzeba tutaj pisać.

Gotówka.
Jej stan zmalał i zmaleje jeszcze bardziej, ponieważ po pierwsze wykupiłem ubezpieczenie samochodowe, po drugie muszę zrobić nieduży remont w mieszkaniu, a to pewnie uszczupli mój portfel o kolejne 5500-6000 pln.

Lokata.
W tym miesiącu założyłem kolejne dwie lokaty w Open Finance/Noble Bank. To obecnie obowiązujący trend w mojej strategii - zwiększam zaangażowanie w maksymalnie bezpiecznych instrumentach, takich jak lokaty bankowe (prawdę mówiąc pewnie tylko do lokat się ograniczę). Zresztą tutaj trzymam 2/3 całego posiadanego kapitału, w myśl zasady "Po pierwsze ochrona kapitału".

Blog.
Letnie miesiące nie sprzyjają twórczości pisarskiej, ponieważ z dala od komputera pojawia się tak wiele pokus, że trudno się oprzeć i nie wyjść z domu. Wszystko to dzieje się kosztem pisania bloga, dlatego w lipcu pojawiło się mało wpisów. Wśród tych, które popełniłem największym powodzeniem cieszyły się dwa:
Gra na giełdzie - poradnik dla początkujących oraz Rachunki bankowe - studium przypadku.
Muszę przyznać, że za każdym razem zaskakujecie mnie, kiedy myślę, że wpis będzie taki sobie i nie wzbudzi większego zainteresowani, ja odnotowuję wiele wejść i komentarzy (oczywiście na miarę tego bloga), a kiedy myślę, że właśnie spłodziłem tekst warty Pulizera, to przemija on prawie bez echa :).
To daje mi do myślenia: po pierwsze nie mam pojęcia, co w danej chwili jest interesujące dla szerszej publiki, po drugie trzeba pisać, pisać i pisać...

Na koniec jeszcze prezentuję nieco statystyk dla zainteresowanych.


Tym czasem życzę Wam miłej, drugiej połowy wakacji - odpoczywajcie sobie.

4 komentarze:

  1. Ja od poczatku stosuje oddzielenie pieniedzy inwestycyjnych od reszty. W ten sposob nie podkradam nic z budzetu i odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No wlasnie, niby oczywista prawda i powrzechnie znana - a mi zajelo ponad pol roku nim zmienilem sowej przyzwyczajenie - jego sila bywa przytlaczajaca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na rynku trwa korekta impulsu wzrostowego. Moim zdaniem będzie dobry czas na kupno aktywów akcyjnych (jeżeli ktoś jeszcze nie posiada).

    pozdrawiam
    http://zaproszenie.funduszowe.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. @Funduszowe.pl
    Zgadzam sie. Mysle, ze warto zaczekac jeszcze z zakupami do wrzesnia, bo ceny akcji sa wciaz jeszcze stosunkowo wysokie, a wciaz brakuje wyraznego sygnalu do porzadnych wzrostow lub spadkow - indeks praktycznie od stycznia porusza sie w trendzie bocznym pomiedzy WIG20: 2200 - 2600. Dlatego sadze, ze jest jeszcze miejsce na dalsze spadki, szczegolnie, ze gospodarka podnosi sie z kolan dosc mozolnie (wysokie bezrobocie i deficyty budzetowe panstw to tylko najglosniejsze problemy) i nie mozna oczekiwac takiego szybkiej odbudowy jak w przypadku cen akcji.

    OdpowiedzUsuń