Być może niektóre z artykułów dotyczących polskiej energetyki mają tylko życzeniowy charakter inne lansują spiskową teorię dziejów...
ale cholera było by fajnie, gdyby okazały się prawdą (te o charakterze życzeniowym).
Kilka miesięcy temu przytoczyłem pewien tekst dotyczący polskich zasobów gazu ziemnego, uwięzionego w łupkach. Nie chcę się rozpisywać na ten temat, bo temat jest zawiły technicznie, ja sam nie jestem ekspertem, ale w ostatecznej konkluzji chodzi o to, że jest go sporo i jego zasoby zaspokoiłyby nasze potrzeby energetyczne, ale wydobycie tego gazu jest trudne i drogie.
Zainteresowani tematem niech klikną tutaj.
Wczoraj ukazał się interesujący tekst na blogu Wojciecha Białka, w którym możemy przeczytać kilka nowych informacji dotyczących owego gazu. Wydobyciem polskiego gazu ziemnego z łupków zainteresowanych jest kilka amerykańskich firm naftowych. Póki co sprawa jest dopiero na etapie badań i za kilka tygodni wykonanych zostanie kilka odwiertów próbnych, dzięki którym zainteresowani dowiedzą się ile tego gazu naprawdę jest, jaką ma wartość i w końcu czy będzie się opłacało go wydobywać.
Jeszcze na razie wszystko jest "patykiem na wodzie pisane", ale gdybym mógł mieć jakieś życzenie dla Polski i dla nas, to chciałbym, żeby informacja o dużych zasobach polskiego gazu łupkowego była prawdą. Uniezależnilibyśmy się od Rosji, co niekoniecznie musiałoby oznaczać tańszy surowiec dla takiego szarego Kowalskiego jak ja (droższa technologia wydobycia, niż w Rosji), ale wzmocniłoby z pewnością fundamenty polskiej gospodarki i pozycję polityczną kraju, co także ma spory wpływ na finanse.
P.S. O polskim gazie łupkowym pisze też Bankier.pl.
czwartek, 22 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz