G R A G I E Ł D O W A.

wtorek, 10 listopada 2009

Dziecko – chwila przyjemności, a potem bracie płać, płać, płać... i płacz ? Cz. 1

Dzisiaj, idę na łatwiznę i wrzucę tekst napisany na blox.pl. Myślę, że długie wstępy nie są tu potrzebne, bo tytuł mówi sam za siebie.



Tym nieco przewrotnym tytułem, mam zamiar udowodnić, że wyżej postawiona teza jest nieprawdziwa. Narodziny dziecka wiążą się najczęściej ze sporymi wydatkami młodych (lub już niemłodych) rodziców. Czy jednak wszystkie nasze zakupy są do końca przemyślane ? Warto się nad tym zastanowić, ponieważ jednym ze sztandarowych argumentów przeciwko posiadaniu dziecka są finanse –„Dziecko to taka droga impreza, nie stać mnie na nie”. Nie będę tu próbował udawadniać, że posiadanie dzieci nic nie kosztuje, bo to nieprawda, ale przy racjonalnym gospodarowaniu pieniędzmi nie jest to aż tak drogie, jak wielu ludzi myśli. Możecie mi wierzyć, lub nie, ale kiedy już się dorobicie tych wszysktich willi, limuzyn, pralek, odkurzaczy, DVD i innych rzeczy, może już być za późno na ciążę, wówczas żadna z tych zabawek nie będzie was ani trochę cieszyć. Jestem zdania, że dwoje młodych ludzi, w pierwszej pracy, ze średnią pensją, racjonalizując niektóre z wydatków może sobie pozwolić na dziecko. Wypada mi jeszcze dodać, że napisze tylko o małym dziecku, w wieku ok. 1 roku, z tymi większymi jest już większy problem, bo nabywają one dwóch niebezpiecznych umiejętności: oglądania reklam i pyskowania :).
Listę pomysłów wymieniam w punktach:




1.Prowadzenie ciąży.

Wielu przyszłych rodziców decyduje się na prywatne wizyty u ginekologa, zamiast wizyt w publicznym ośrodku zdrowia – to dobrze.

Każda taka wizyta to wydatek ok. pln 100 (tylko za konsultację). Pamiętajmy jednak, że lekarze przyjmujący prywatnie, to ci sami, którzy pracują w publicznych ośrodkach zdrowia i szpitalach. Warto więc po pierwsze dowiedzieć się, czy ciąża przebiega prawidłowo, ponieważ jeśli wszystko jest w porządku wystarczy tyle wizyt kontrolnych ile zaleca NFZ – czy zapisywanie się na wizyty co tydzień lub kilka razy w tygodniu, przy prawidłowej ciąży nie jest czasem naciąganiem na wydawanie kasy ? Czy wysyłanie na co miesięczne USG (zdrowiej matki i dziecka) do zaprzyjaźnionej pani radiolog nie jest czasem nabijaniem jej kabzy ?

Kolejna ważna sprawa, to fakt, że lekarz chce mieć spokój, więc nawet najzdrowszej matce i dziecku może zabronić wszystkiego: nie chodzić, nie schylać, nie jeździć, nie oddychać... to często przesada, nie dajmy się zwariować.

Druga sprawa – może warto się spytać takiego lekarza, który przyjmuje prywatnie, gdzie i kiedy przyjmuje w ramach ubezpieczenia NFZ – wiem, że stanie w kolejkach może być dobijające, ale można zaoszczędzić nieco grosza na prywatnych wizytach.
Nie chcę być źle zrozumiany, ale lekarz przyjmujący prywatnie często kieruje się zyskiem (to nic złego), nasza jednak w tym głowa, aby za tą usługę nie przepłacać.

I najważniejsze, jeśli przyszła mama niepokoi się, czuje się źle, coś jest nie tak, to nie ma takiej kwoty której nie warto by wydać – pieniądze zawsze można odzyskać albo zarobić, a zdrowia niekoniecznie. Więc najważniejszy jest zdrowy rozsądek.

2. Poród.

Trudny i nerwowy dzień. Warto poczytać w jakiejś książce, dobrego i uznanego autora (najlepiej lekarza, np. Zawitkowskiego), co kobieta powinna zabrać do szpitala. Wszystko to powinno się zmieścić w jednej (tak, mimo, że może to się wydawać niemal nie możliwe, to jest prawda) torbie turystycznej.

Zapewnijcie sobie dobry poród, w dobrym szpitalu, nawet za pieniądze, bo dobry poród, bez komplikacji, to najlepsze, co możecie dać dziecku. Za żadne pieniądze nie kupicie potem zdrowia, które noworodek może stracić przy kiepsko odebranym porodzie.


3. Nowy członek rodziny jedzie do domu.

Nie kupujcie zabawek ! Dajcie szansę najbliższym, oni naprawdę mają problem z tym, co kupić młodym rodzicom z okazji narodzin wnuczka/wnuczki/siostrzeńca itd. Warto zrozumieć jak rozwija się twoje dziecko i czego w danym momencie potrzebuje. Niektórzy rodzice zawalają dziecięce pokoje milionem grająco, świecących zabawek, kosztujących po pln 100 za sztukę (albo i więcej) myśląc że to jest dziecku niezbędnie potrzebne. Czasem mają nadzieję, że w ten sposób mogą się wymigać od zabawy z pociechą, albo żeby uspokoić sumienie, że się nie potrafi znaleźć dla niego lub niej odrobiny czasu na zabawę. To, czego dziecko potrzebuje najbardziej, to uwaga i miłość rodziców, małemu dziecku wystarczy plastikowa miska do zabawy. Czy wiecie, że jedno-,dwu- miesięczne dziecko najwiekszą zabawę ma patrząc na planszę z czarno-białymi pasami. Poprostu jego/jej oczy nie widzą jeszcze ostro, nie rozróżniają kolorów, zaś pasy wydają się mu/jej poruszać. I to jest w tym momencie najlepszą zabawką, którą można wykonać samemu, praktycznie z darmo. Więcej znajdziecie w ksiązkach.

Małe dzieci łatwo się rozpraszają i w danej chwili potrafią się bawić 3-4 zabawkami naraz, więcej nie są w stanie ogarnąć. Więc nie kupuj co chwila nowej pierdoły, która po 5 minutach trafi w kąt, lepiej odłóż te pieniądze np. na szczepionki.

To koniec pierwszej częsci tego wpisu. Za kilka dni dokończenie.

2 komentarze:

  1. Gdy będę miał dziecko to skorzystam z porady.

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Cashflow88
    Kurcze ale odgrzebales starocie. Nie sadzilem, ze ktos trafi do takiego starego wpisu :)
    Mam nadzieje, ze te rady troche sie przydadza.

    OdpowiedzUsuń