Dzisiaj był ważny dzień dla inwestorów i polskiej giełdy, akcje PGE zadebiutowały. Zgodnie z oczekiwaniami, Ci którzy zapisali się na ofertę publiczną, nie stracili. Podczas debiutu akcje zyskały ok. 14%, i osiągnęły średnią cenę pln 26. Jednak prawdziwymi zwycięscami były banki, które udzieliły kredytów (ocenia się, że zarobiły ok. 80 mln pln).
Więcej na ten temat można znaleźć na http://appfunds.blogspot.com/2009/11/ile-sa-warte-akcje-pge.html.
Obserwując komentarze drobnych inwestorów, rewelacji raczej nie było, zysk wyniósł ok. 2-4% w zależności od tego czy ktoś nabywał wspomagając się kredytem (który musiał spłacić wraz prowizją i odsetkami), czy kupowali tylko za własne środki.
Obserwując spadki indeksu WIG20, S&P500 oraz kiepskie dane makroekonomiczne z USA (bezrobocie na poziomie 10,2%), wydaje się, że prawdopodobnie giełdy czeka korekta i spadki, jak głębokie i jak długo tego na razie nie wiadomo. Tym niemniej jest chyba czas przerzucić się na bezpieczniejsze instrumenty.
Przy okazji pisania o inwestycjach, zaczął mnie zastanawiać pęd ludzi do inwestycji w złoto i niewiarygodne wręcz wzrosty tego kruszcu (dzisiaj to było usd 1091 !, a jeszcze 2 lata temu ceny wahały sie w okolicach usd 700). Ceny tego metalu rosły nawet wówczas, kiedy giełdy odnotowywały wzrosty. Zadawałem sobie pytanie dlaczego tak się dzieje ? Przecież zazwyczaj inwestorzy uciekają w takie instrumenty, jak złoto lub inne, cenne dobra trwałe w okresach kryzysów i ostrych spadków na giełdzie. Dodatkowo, jak powiedział jeden z rekinów Wall Street (chyba Buffet, ale nie pamiętam) złoto nie generuje żadnej wartości dodanej, złoto to kawał żóltego metalu wykopywanego z ziemi, przetapianego i formowanego tylko po to, aby znów je tam zakopać i chronić przez grupę uzbrojonych facetów. Coś mi się zdaje, że to kolejna bańka spekulacyjna i ci, którzy posiadali ten walor nim rozpoczął się run na niego, mogą spać spokojnie, oni pewnie nie stracą, nawet kiedy bańka pęknie, ale ci, którzy zainwestowali później, mogą "się przejechać". Mówiąc później, mam na myśli czas, kiedy ceny wzrosły do ok. usd 900 - 950, wydaje mi się, że wtedy fundusze inwestujące w złoto zaczęły się reklamować, a ostatnio reklamy zaczęły się pojawiać nawet w telewizji ! Ja złoto omijam teraz szerokim łukiem, bo wiem, że rekiny szukają leszczy, których niedługą pożrą.
A wy, macie pomysły w co zainwestować w listopadzie ?
piątek, 6 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz