G R A G I E Ł D O W A.

sobota, 30 października 2010

Październik - podsumowanie miesiąca.

Ależ ten październik szybko minął. Odkąd pracuję w nowym miejscu dni i tygodnie umykają mi jak godziny i dni, niestety odbija się to negatywnie na aktywności na blogu. W październiku pobiłem niechlubny rekord publikując zaledwie trzy wpisy. Nie będę jednak składał nieprawdziwych deklaracji, że to się poprawi, bo tak naprawdę tego nie wiem, narazie pochłaniają mnie obowiązki służbowe i domowe (czekamy z żoną na drugie dziecko :) ). Jednak jednego jestem (przynajmniej obecnie) pewien, nie zrezygnuję z tego miejsca, nawet jeśli liczba wpisów drastycznie spadnie, nie zamierzam rezygnować z pisania, ponieważ... sprawia mi to autentyczna przyjemność :) i tyle.

No dobrze to słowo na niedzielę już mamy za sobą, zatem pora przejść do podsumowania miesiąca, który wbrew obiegowej opinii dał zarobić giełdowym graczom - wszystkim... prócz tych którzy kupili akcje Asseco Poland. Zgadnijcie w której grupie się znalazłem :) ? Ale o tem potem, w podtytule o akcjach.
Generalnie wartość portfela blogowego nieco wzrosła, ponieważ zatrzymałem w nim część gotówki, która wróciła mi z lokat zakończonych po koniec września.
Poniżej prezentuję tabelę pokazującą portfel:


Dla tych, którzy są tutaj pierwszy raz przypomnę, że w powyższej tabeli pokazuję tylko, tzw. publiczną część portfela, choć poniżej omawiam też jego prywatną część.

Akcje.
Już wyżej wspomniałem, że październik na giełdach łaskawy był dla inwestorów i większości pozwolił zarobić. Chociaż , jak pisał gdzieś APP Funds, sytuacja jest dość niebezpieczna, bo koniunkturę na GPW napędza zagranica, która lokuje kapitał na rynkach rozwijających się takich jakim wciąż jeszcze jest Polska. Podejrzewam, że w ucieczce przed słabym dolarem. Jednocześnie akcyjne fundusze inwestycyjne od września notują stały odpływ pieniędzy rodzimych, drobnych inwestorów, przysłowiowych Kowlaskich, którzy najwyraźniej nie wierzą w trwałość wzrostów na GPW. Nie mi jednak się zastanawiać nad przyczynami tego zjawiska i staram się korzystać z sytuacji, dlatego za część pieniędzy, które wróciły z lokat kupiłem pakiet akcji Assecopol, kiedy ich cena osiągnęła poziom pln 51,80 i oczywiście nie zastanowiłem się dlaczego jest tak tanio. Odpowiedź jest jak sądzę dość prosta, Asseco, w listopadzie organizuje publiczną ofertę nowego pakietu swoich akcji (seria J), w cenie pln 50 za sztukę... Dlatego też cena jest tak niska.
Cóż być może zostanę inwestorem długoterminowym, czekającym na moment, aż ich wartość wzrośnie do pln 55, albo będę ciął straty.
Jednocześnie jednak nabyłem bezpłatnie Prawa Poboru, z których skwapliwie skorzystałem zapisując się na pakiet kilkunastu akcji nowej serii.
Prócz tego za pieniądze pochodzące z lokaty zapisałem się na 100 akcji GPW, która będzie miała debiut w pierwszych dniach listopada.
Za resztę kupiłem obligacje spółki deweloperskiej Gant, jednak są to obligacje serii GNT0912, które niższą cenę niż osławione obligacje serii GNT0312, a oferują jedynie 0,02% niższe oprocentowanie niż te drugie.
Tym samym Chińczycy powiedzieliby, że zwiększyłem wewnętrzną energię portfela, zaś finansiści pokręciliby z dezaprobatą głowami, że ryzykuję częścią pieniędzy, które w razie draki mają wspomagać fundusz awaryjny.
Tym niemniej nie wszystkie pieniądze zainwestowałem w tak ryzykowny sposób i nadal część z nich spokojnie leży sobie na lokatach.

Prócz tego nadal w odwodzie trzymam certyfikaty na spadek frankfurckiego indeksu giełdowego oraz złoto. Mimo, że teraz znacznie tracą, trzymam je, jako przeciwwagę na wypadek spadków wartości indeksów, które prędzej, czy później przyjdą.

Gotówka.
Pieniędzy ubyło w mBanku, ponieważ w zeszłym miesiącu pokazałem, to co tylko w niewielkiej części stanowiło wartość portfela blogowego, większość gotówki to były pieniądze z lokat, o zainwestowaniu których napisałem wyżej. Zostało zatem zaledwie ok. pln 450, ponieważ część pieniędzy poszła na IPO nowych akcji Assecopol.
Niestety z uwagi na skromność zarobków nie mogłem zasilić portfela blogowego żadną gotówką.

Waluty.
Tutaj bez zmian,  niecałe 483 franki na rachunku w BZ WBK.

Konto IKE.
Kapitał powoli, ale systematycznie rośnie i większość trzymam w bezpiecznym funduszu Ochrony Kapitału Arki.Udało mi się jednocześnie dopłacić pln 150 do funduszu Akcji, które zostały mi po spłacie miesięcznej raty kredytu mieszkaniowego (niższy kurs franka szwajcarskiego).

Lokaty.
Tutaj zmniejszyłem udział, na rzecz inwestycji w akcje i obligacje korporacyjne, ponieważ aktualnie proponowane oprocentowanie nie wydaje mi się wystarczająco atrakcyjne, żeby trzymać na nich większość gotówki. Oczywiście mogę się na tym "przejechać", jednak postanowiłem zaryzykować.

Blog.
Zaniedbuję trochę bidulka, jednak tak wiele dzieje się w "realu", że wieczorami po prostu nie mam siły siadać przed ekranem monitora i pisać. To też sprawia, że mimo deklaracji nie byłem aktywny w ramach Karnawału Bogów Pawła Katy i projektu Cashflow88 - przepraszam panowie.  Przy najmniej jednak podlinkuję wasze inicjatywy, bo myślę, że warto je poznać. Tym bardziej więc dziękuję wszystkim, którzy czytają moje wpisy, nawet jeśli jest ich tak niewiele.

2 komentarze:

  1. W moim osobistym portfelu też zmniejszam ostatnio zaangażowanie w lokaty, przerzucając środki w bardziej agresywne instrumenty finansowe.

    Jeśli chodzi o wyniki, to październik był dla mnie o tyle słaby, że fundusze zarobiły dość niewiele. A będąc już przy funduszach, to wydaje mi się, że wielu tych "Kowalskich" co się ostatnio wypisywali z funduszy, zapisało się na GPW :).

    Ja zresztą też zapisałem się na GPW. Czekamy do 9 listopada, może będzie fajnie :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle zarobiłeś w miesiąc czy to twój cały publiczny portfel? Bo jeśli cały to "trochę" gryzie się z celem finansowym po prawej :)

    OdpowiedzUsuń