G R A G I E Ł D O W A.

wtorek, 30 marca 2010

Superfund - polski fundusz hedgingowy.

Superfund jest jednym z niewielu Towarzyst Funduszy Inwestycyjnych na polskim rynku (nie wiem, czy w Polsce jest jeszcze jakiś inny o podobnej polityce inwestowania, więc na wszelki wypadek piszę "jednym z niewielu"), oferujących jednostki uczestnictwa w funduszach hedgingowych. Jedną z definicji takiego TFI można znależć tutaj (Wikipedia - wiem, to nie jest encyklopedia PWN, ale ta definicja akurat jest ok).

W skrócie, fundusz hedgingowy ma w teorii zarabiać zarówno podczas wzrostów, jak i spadków indeksów giełdowych. Zarządzajacy takim funduszem dokonują odpowiedniej anlizy trendu, dzięki której trafnie przewidują przyszły jego ruch i wysyłają odpowiednie zlecenia kupna lub sprzedaży papierów wartościowych. Fundusz hedgingowy nie ogranicza swojej działalności jedynie do obrotu akcjami, ale handluje też innym instrumentami pochodnymi takimi jak np. kontrakty terminowe lub waluty. Prowadzi więc agresywną politykę inwestycyjną, starając się uzyskać maksymalne zyski, niezależnie od koniunktury na rynku.
Tyle teorii...
W praktyce inwestowanie jest sztuką, nie nauką ścisłą, która dzięki skomplikowanym wzorom matematycznym pozwoli ze 100% dokładnością przewidzieć zachowanie rynku, nawet jeśli (jak niektórzy publicyści piszą) ok. 50% transakcji na Wall Street dokonywanych jest automatycznie, przez komputery. Dzieje się tak, ponieważ w handlu papierami wartościowymi uczestniczą ludzie, poddawani emocjom, wątpliwościom, popełniającym blędy i dlatego ta gra, mimo użycia tych wszystkich komputerów, ma ciągle dużo wspólnego ze sztuką i hazardem.

Taki fundusz, jak Superfund najlepiej zarabia (czyt. generuje jakiekolwiek zyski) w okresach, kiedy mamy wyraźny trend na danym instrumencie lub instrumentach inwestycyjnych. Przykładem może być ostatni kryzys z końca 2008 i początku 2009 roku, kiedy ceny jednostek Superfund sięgały ok. pln 150 za jednostkę, ponieważ ruchy indeksów były wówczas bardzo silne i stosunkowo łatwe do przewidzenia (leciały na łeb, na szyję, w dół), więc fundusz zarabiał - dużo i szybko. Takie sytuacje zdażają się jednak stosunkowo rzadko - raz na kilka lat. Najczęściej mamy do czynienia z łagodniej idącym trendem spadkowym lub wzrostowym, przeplatanym okresowymi korektami i trendami bocznymi, z przewidzeniem których zarządzający Superfund, (jak widać w załączonej poniżej tabeli) nie najlepiej sobie radzą, tracąc powierzony im kapitał. Trzeba im jednak oddać, że w 2008 i na początku 2009 roku byli jednymi z niewielu, którzy pozwolili zarobić, podczas, gdy wiele innych funduszy, w tym hedgingowe, odnotowało straty.
Żeby nie być gołosłownym poniżej przedstawiam tabelę prezentującą wyniki funduszu, do którego przystąpiłem:

 źródło: Superfund (http://www.superfund.pl)

Widać, że przez większość czasu Superfund traci, ja podpisałem umowę z Superfund na tzw. Program Systematycznego Inwestowania (PSI), która zobligowała mnie regularnego wpłacania po pln 1200 rocznie, przez kolejne 3 lata. Liczba i wielkość rat jest dowolna, byle tylko było pln 1200 rocznie.
Jak widać nie jest to gra dla osób, które pragną tylko systematycznie wpłacać (powiedzmy, co miesiąc po pln 100) i na koniec inwestycji wyciągnąć kapitał + wypracowany zysk, taka strategia doprowadzi tylko do strat, czego jestem żywym przykładem.
Oczywiście psioczyłem wielokrotnie na Superfund, mi.in. dlatego, że nie inwestują bezpośrednio w papiery wartościowe, ale w jednostki uczestnictwa w luksemburski funduszu hedgingowym - Quadriga Superfund SICAV. Zatem polski klient płaci za koszty zarządzania i wszystki inne podwójnie, ale pamiętajmy, że każdy jest sam odpowiedzialny za własne decyzje inwestycyjne, więc za straty mogę się przedewszystkim winić sam.

Moim zdaniem poziom ryzyka do potencjalnego zysku jest tak wysoki, że w porównaniu do np. funduszy akcji, Superfund przestaje być opłacalny - dobre fundusze hedgingowe, w okresach prosperity dają kilkanaście procent zysku, podczas, gdy fundusze akcji mogą dać nam kilkadziesiąt procent zysku.
A zupłeną już pomyłką jest zapisanie się do PSI, bo gwałtowne i trudne do przewidzenia wahania cen jednostek tego funduszu, sprawiają, że nie mamy pojęcia co się będzie działo na koniec okresu inwestowania.
Przykładem niech będzie ubiegły i obecny rok, kiedy fundusze akcji zarabiają, podczas gdy Superfund traci, z powodu trendu bocznego indeksów giełd akcji i towarowych.
Superfund może się sprawdzić jako stosunkowo krótkoterminowa spekulacja, kiedy wchodzimy z gotówką w czasie, kiedy cena jednostki jest względnie niska i przewidywany ruch cen akcji, towarów lub innych instrumentów inwestycyjnych daje nam podstawy, abyśmy mogli myśleć, że cena jednostki pójdzie w górę. W teorii brzmi dobrze, w praktyce to stek bzdur :).

Ja zainwestowałem w lutym 2007 roku, wrzucając do Superfund Trend Plus kat. PSI PLN przez 3 lata, w sumie: pln 4400. Po trzyletnim okresie umowy posiadam 39,72 jednostek uczestnictwa, które dzisiaj są wycenione na pln 84,84 za jednostkę, co daje: pln 3369,85. Zatem po 3 latach oszczędzania "jestem w plecy" pln 1030,15.
Jak łatwo wyliczyć, abym odzyskał kapitał, cena jednostki musiałaby wynosić ok. pln 110-111, uwzględniając inflację z trzech, ostatnich lat, na średnim poziomie 3,2%, żeby przynajmniej było tak dobrze jak na lokacie, cena jednostki musiałaby wynosić ok. pln 121. Aha jeszcze nie policzyłem 19% podatku Belki , bo wówczas cena jednostki powinna wynosić ok. pln 123 !
Teraz wróćcie do tabeli i popatrzcie, kiedy cena jednostki wynosiła przynajmniej pln 110, a jak często wynosiła pln 120 i więcej ? Nieczęsto prawda ?
Gdybym był w w roku 2007 równie mądry, jak dzisiaj, nie straciłbym...

Zatem jeszcze raz. Osobiście odradzam ten produkt, bowiem wg mnie to gra w ruletkę, nie inwestowanie, już lepiej samemu kupować akcje, certyfiakty itp.
Oczywiście to są tylko moje własne przemyślenia i każdy samodzielnie podejmuje decyzje.

5 komentarzy:

  1. Ja inwestuję sam bez żadnych funduszy i jednostek uczestnictwa - i jest okay:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe dzieki za szybką odpowiedź na moje pytania :) faktycznie straszna bieda z tym superfund, kiepsko to wygląda, ale tak jak mówisz, wszyscy uczymy sie na własnych błędach, ja tez zakupilem w kweitniu 2008 jednostki uczestnictwa agresywnych funduszy za 3000 pln i po 10 miesiacach mialem jednostki warte 1200 PLN :P jako ze byl to program regularnego oszczedzania, w kwietniu 2009 wplacilem kolejne 3150 pln, dzisiaj wyszedlem juz na swoje, 6690 PLN i to po odliczeniu oplat za zarzadzanie i administracyjnych, w sumie 540 pln :P

    OdpowiedzUsuń
  3. @ Przemyslaw Gawel
    No i tak powinno byc, ale tylko kiedy ktos zna sie na gieldzie i finansach. Dla calej reszty ludzi dobre fundusze sa niezla alternatywa - latwiej wybrac dobry fundusz, niz np. perspektywiczna spolke na GPW.

    @Kamil
    To moim zdaniem wypracowales niezly zysk. Prawie 9% zysku w ciagu 1,5 roku, to niezle jak na Superfund. Jest to jednoczesnie potwierdzenie, ze Superfund to slaby produkt, bo w tamtym czasie lepsze wyniki mozna bylo uzyskac na funduszach obligacji, a ryzyko mniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. masz w tym PSI jakieś prowizje?
    z tego co pamiętam superfundy dostępne są w multifund.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Anonimowy
    Tak, jest prowizja za nabycie i zarządzanie funduszem, odpowiednio 2% i 1,5% p.a. Tutaj jest link:
    http://www.superfund.pl/hp07/ProductDetail.aspx?Menu=1&Sub=1&ISIN=XFTPPFIOCPLN
    Z multifund byl bym ostrozny, bo kiedys z jednym czytelnikiem dyskutowalem, ze nie ma tam prowizji za nabycie jednostek funduszy, a potem musialem to odszczekiwac, bo pokazal mi ze jednak sa. Link do tego posta tutaj:
    http://domowybank.blogspot.com/2010/01/multifund-oferta-uzupeniajaca-wobec.html

    OdpowiedzUsuń