Jak co miesiąc, przyszła pora podsumować stan finansów za miesiąc luty.
Lutego nie zaliczam do specjalnie udanych miesięcy, niestety wydatki przerosły przychody i musiałem uszczuplić oszczędności, ale po kolei.
Najpierw przedstawię tabelkę, w której zostanie pokazany aktualny stan inwestycji (dla przypomnienia, mowa jest o tych inwestycjach, które robię odkąd prowadzę tego bloga).
Jak widać jestem na lekkim plusie, chociaż powiniem jeszcze od sumy Wartości inwestycji (czyli zysku lub straty) odjąć, to co straciłem na certyfikatach na ropę naftową (ok. pln 50), wówczas realny wynik wyniosi:
pln 4029,13, więc suma sumarum w lutym odnotowałem stratę.
Poniżej przedstawiam, którki komentarz do pozostałych aktywów, które nie koniecznie pokazano w tabeli.
Gotówka.
Stan gotówki musiałem uszczuplić z dwóch powodów. Po pierwsze miałem dużą dopłatę za ogrzewanie, przez co zabrakło mi środków na bieżące wydatki, więc musiałem wziąć pln 210 na życie, po drugie musiałem zamówić tapicera do naprawy kanapy, co kosztowało mnie pln 600. Przy okazji rada dla wszystkich - tzw. ekoskóra (czyli ordynarny skaj) to szajs, który rozwali Wam się najdalej po 2 latach, nie warto kupować zastępników, bo to jest równie słabe jak jedzenie wyrobów czekoladopodobnych :).
Certyfikaty strukturyzowane.
Coś tam próbowałem wskórać grając certyfikatami na zmiany cen ropy naftowej, ale obecny miesiąc nie charakteryzuje się żadnym wyraźnym trendem, więc potencjał ewentualnego zysku był mniej niż skromy (przy kapitale, który posiadam oczywiście). Kiepsko wyczuwałem kierunek zmian cen tego surowca i w dodatku spanikowałem, więc tylko straciłem na tym ok. pln 50 - nawet nie chce mi się tego dokładnie liczyć, bo dałem ciała wpadając w panikę i dając się ponieść emocjom.
Akcje.
Piątego lutego, kupiłem pakiet 50 akcji PGE po pln 22,27 - teraz wiem, że mogłem je kupić jeszcze taniej (ok. pln 21,80), ale to i tak poniżej ceny emisyjnej (pln 23). Moim zdaniem inwestycja w PGE jest stosunkowo bezpieczna, choć w obecnej chwili długoterminowa - oceniam, że aby opłacało się sprzedać te akcje za godziwą cenę będzie trzeba poczekać około roku, w międzyczasie można jednak liczyć, że z dość dużym prawdopodobieństwem zostanie wypłacona dywidenda. Teraz czekam aż indeks WIG20 albo spadnie poniżej 2160 pkt (głębsza korekta i szansa na tanie zakupy), albo przekroczy 2500 pkt (spore prawdopodobieństwo powrotu trendu wzrostowego i droższe zakupy, ale i szansa na dobrą sprzedaż) aby kupić kolejny pakiet akcji.
Poza tym namierzam się na zakup Assecopol spółki informatycznej wchodzącej w skład indeksu WIG20.
Fundusze inwestycyjne.
Licząc na umocnienie się dolara względem złotówki do pln 3,15-3,20 za 1 usd, na początku lutego kupiłem fundusz UniDolar za pln 800. Niestety przeliczyłem się i zrealizowałem stratę pln 9, więc przekonwertowałem go na UniPieniężny oraz UniObligacji Nowej Europy.
Reszta funduszy, szczęśliwie mnie nie zawiodła i mimo pewnych wahań wypracowała niewielki zysk.
Superfund.
Ech... szkoda gadać, leci w dół na łeb, na szyję do wartości pln 73 za jednostkę fundując mi blisko 30% stratę.
Czy już wspominałem Wam, żebyście omijali ten fundusz szerokim łukiem ?
Konto IKE.
Już pod koniec stycznia przekonwertowałem wszystkie jednostki funduszu akcyjnego na fundusz ochrony kapitału. I to była dobra decyzja, dzięki której ochroniłem inwestycję przed obecnymi spadkami. Na razie czekam na to, co się stanie z giełdą i w zależności od sytuacji będę się starał odpowiednio reagować.
Na konkrety przyjdzie jeszcze czas, teraz niestety nie mam nic mądrego do napisania, bo po prostu nie wiem, jak się rozwinie sytuacja.
Lokata.
Stara lokata na pln 14000 skończy się pod koniec marca i niedługo będę musiał zdecydować w co wrzucić te pieniądze, na ostateczną decyzję mam jeszcze trochę czasu.
Ponad to otworzyłem nowe lokaty na kwotę ok. pln 4300, w Open Finace/Noble Bank, optymalizując zysk do 5,98% dzięki podziałowi tej kwoty na paczki po pln 549,12.
To chyba byłoby tyle, blog powoli się rozwija i w obecnej chwili ma 10 obserwatorów. Najbardziej cieszy mnie aktywny udział czytelników, dzięki którym "podłapywałem" ciekawe tematy i którzy pokazywali mi gdzie popełniałem błędy w publikowanych tekstach, a zdażało się, że nie były to tylko błędy ortograficzne :).
Cóż pozostaje nam czekać na marzec i mieć nadzieję, że giełda i rynki obudzą się wreszcie w lutowego marazmu nadając trendowi jakiś konkretny kierunek (oby wzrostowy).
sobota, 27 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bo eko-skóra to nazwa marketingowa ostatnich lat na popularną swego czasu dermę.
OdpowiedzUsuńWspółczuję kanapy :/
Co do portfela to lekkie wahania...Jak to w portfelu..Raz + raz -...Najważniejsze, że ma się co wahać ;)
Dokładnie, tak jak piszesz to zwykła derma i nie ma co współczuć mam to, co sobie sam zafundowałem :)
OdpowiedzUsuń