G R A G I E Ł D O W A.

poniedziałek, 8 lutego 2010

Pan spekulant wraca do gry - ciekawe czy się nie skicha :)


Piątek był szalony, indeksy pruły w dół, jakby je sam diabeł gonił, dziewice traciły dziewictwo, PIS - prawo i sprawiedliwość, PO - platformę i obywateli, krowy traciły łaty, dzieci zęby, ja resztki godności, a inwestorzy tracili pieniądze...
To znaczy, ci którzy tracili, ci tracili, bo jeśli na giełdzie ktoś traci, to ktoś inny zyskuje :).
Potem był wielki błysk, ciemność, a świat na chwilę wstrzymał oddech, czekając na decyzję Domowegobanku - wchodzić, czy nie wchodzić w ten kocioł... sekundy przechodziły w minuty, minuty w godziny, a te w dni i tygodnie, wreszcie w zmurszałym mózgu Domowegobanku, jedyna działająca synapsa puściła bąka, pobudzając do rekacji dwie inne, zdawać by się mogło nieczynne komórki mózgowe.
Ręką drżącą ze strachu, pamiętając cały czas o panowaniu nad zwieraczami wysłałem zlecenie na kupno 50 akcji PGE po pln 22,27 i kilku jednostek funduszy UniObligacje za pln 800 jako zabezpieczenie, na wypadek dalszych spadków na giełdzie.

W odwodzie, na kupno czekają jeszcze akcje Assecopol i certyfikaty na ropę naftową: jeśli cena zjedzie poniżej usd 70 pomyślę o kupnie certyfikatu na dalsze spadki jej ceny, jeśli nie zastanowię się nad kupnem certyfiaktu na wzrtost tych cen.

I zobaczymy co będzie - mądrzy ludzie piszą, że giełda jeszcze odreaguje spadki, idąc nieco w górę, ale potem to już czeka nas średnio-, a może nawet i długo- terminowy zjazd w dół.
Ja tam nie wiem jak będzie, narazie traktuję zakup PGE jako inwestycję długoterminową lub bardzo krótkoterminową speckulację, którą sprzedam być może jeszcze w tym tygodniu, o ile indeksy pójdą w górę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz