Pamiętacie, jak kilka miesięcy temu nasza minister pracy Jolanta Fedak zapowiedziała,że część składki, która dotychczas trafiała do OFE zostawała by w ZUS ?
Teraz do OFE trafia 7,3% naszej pensji (do ZUS trafia 17%). Minister Jolanta zapowiedziała, że ma taki fajny projekt, zgodnie z którym do OFE trafi teraz tylko 3%, a reszta zostanie w ZUS, bo OFE część składki inwestuje i tak w Obligacje Panstwa, więc podatnik płaci dwa razy za spłatę długu publicznego i za zarządzanie tą częścią składki, która na zakup owych papierów wartościowych poszła.
No i racja, ale zapomniała dodać, że ustawa zobowiązuje OFE do inwestowania określonej części składki w obligacje Skarbu Państwa, więc może by tak tutaj poszukać innych rozwiązań ?
W tamtym lud nienawidził cwaniaczków z OFE, którzy stracili ok 30-50% składek w wynki kryzysu finansowego lat 2007-2008, więc była spora szansa, że ten projekt przejdzie. Na szczęście paru ludzi zaprotestowało, m.in. kilku ekonomistów, więc premier Donald schował projekt do szuflady, ale zapowiedział "We'll be back".
No i wrócili wczoraj z tym gniotem, ale dodali kilka bonusów, m.in. możliwość wycofania całej uzbieranej w OFE kwoty i
1. Przelania jej w całości do ZUS, warunkiem jest osiągnięcie wieku 55 lat przez kobiety i 60 lat przez mężczyzn.
2. Zatrzymania tych pieniędzy pod warunkiem ukończenia 65 roku życia i uzbierania w ZUS kapitału pozwlającego otrzymywać min. pln 1350 miesięcznie.
Na pewno podoba mi się pomysł, żeby zmniejszyć maksymalną opłatę (tutaj nie napisałem o tym, ale zainteresowani mogą sobie poszukać informacji w Internecie), jaką płacimy OFE za zarządzanie naszymi oszczędnościami, ale nie chcę, żeby ZUS marnował jeszcze więcej moich pieniędzy.
Wiecie lubię Platformiaków, nawet z przypubdówką w postaci PSL. Naprawdę cały czas trzymam za nich kciuki. Podoba mi się, że nie ma u nas w kraju tej paranoicznej atmosfery gonienia agentów i wrogów Narodu Polskiego zafundowanego w latach 2005-2007 przez PiS, LPR i Samoobronę. Cieszy mnie fakt, że po dojściu PO do władzy, kabarety już nie produkują tak wielu skeczy politycznych i że przestałem tak często oglądać wiadomości, bo wróciliśmy do starego, dość niegroźnego bagienka, którym nie trzeba się tak bardzo zajmować.
Jednak ostatnie populistyczne zagrywki PO+PSL, w rodzaju wyżej opisanej wkurzają mnie.
Naszym kosztem Doniu próbuje załatać dziurę w budżecie, a nie ma odwagi poszukać oszczędności, tam gdzie powinien, że tylko wspomnę o:
1. Emeryturach dla górników wypłacane kosztem całej reszty podatników. O ile pamiętam górnicy dostawali po 40 tys. pln na odprawę i mają prawo do wcześniejszej emerytury.
Kto z nas może liczyć na taki bonus ? I dlaczego akurat górnicy mają takie przywileje? Bo ich praca jest bardziej niebezpieczna i obciążająca zdrowie ?
A czemu np. hutnicy i budowlańcy nie dostali tyle co górnicy ? Ich praca, jak sądzę, jest podobnie obciążająca i niebezpieczna. Każda grupa zawodowa może wymienić kilkanaście chorób zawodowych, na które jest narażona, nawet siedząc w ciepłym biurze, przy komputerze narażeni jesteśmy na: kłopty ze wzrokiem, promieniowanie elektro-magnetyczne, zakrzepicę, problemy ze przeciążonymi ścięgnami nadgarstków itd...
A może górnicy dostali takie emerytury bo formując para-bojówki pod szyldem związków zawodowych, przyjechali do Warszawy, rozwalili kilofami parę płyt chodnikowych, zagrozili że więcej nie zagłosują na rządzących i wyrwali dla siebie parę miliardów naszej wspólnej kasy, kosztem reszty kraju ?
2. KRUS. Tak samo jak górnicy, tylko że związki zawodowe rolników mają w zwyczaju blokować drogi i palić opony, albo napadać na pociągi i wywalać na glebę to co w nich znajdą np. importowane ziarno.
Nie uważam żeby górnicy, albo rolnicy byli gorsi lub bardziej chciwi od reszty Polaków. W większości to są normalni, porządni ludzie, tacy sami jak my wszyscy. Oni poprostu skorzystali z okazji (z której skorzystaliby wszyscy inni), jaką dali im pazerni i tchórzliwi politycy. Wiem, jak ciężką mają pracę, ale wiecie wszyscy dostajemy w życiu w kość, niezależnie od tego, czym się zajmujemy i każdy z nas sam sobie wybiera zawód, który będzie wykonywał w życiu. Dlatego nie potrafię się zgodzić na to, żeby jedna grupa zawodowa zyskiwała kosztem pozostałych.
Nie lubię też zajmować się sprawami politycznymi i mam nadzieję, że tego typu wpisy będą rzadkością.
Jendakże nie godzę się na to, żeby ktoś budował swój kapitał polityczny kosztem mojego kapitału finansowego.
Mam szczerą nadzieję, że ten żałosny projekt nie przejdzie.
Dane liczbowe przytaczam za gazetą "Metro" z dn. 12/01/2010.
wtorek, 12 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie zgodzę się z Twoją opinią o KRUS. Gdybyśmy zlikwidowali ten urząd, to de facto wzrosłyby składki, a więc pogorszyłaby się sytuacja finansowa je opłacających. Lepszym rozwiązaniem byłoby stopniowe zmniejszanie składek zusowskich do poziomu ich rolniczego odpowiednika.
OdpowiedzUsuńOsobiście jednak nie wierzę w to, aby miał się spełnić któryś z tych scenariuszy. Składki pozostaną w obecnej formie jeszcze przez wiele kadencji.
W sumie racja należy jeszcze dodać mundurowych, sędziów, prokuratorów . Bez takich świętych krów system przestałby generować deficyt. Wysokość świadczeń z ZUS zależy od przewidywanej długości życia w przypadku emerytur resortowych nie ma takiego mechanizmu więc zawsze będzie generował długi .
OdpowiedzUsuńPS1: apropo "liberalizmu" to PiS obniżył podatki od osób fizycznych i składkę rentową.
PS2: Poniekąd dzięki PO-PiSowi nie ma Samobrony i LPR w sejmie. Dzięki PO co nie chciało PiSu i dzięki PiSowi co wziął do koalicji tych co nigdy jeszcze nie rządzili. Więc w ostatnich wyborach nie mieli jak ściemniać że nie mieli szansy ;).