G R A G I E Ł D O W A.

poniedziałek, 28 grudnia 2009

2009 czas Cię podsumować !


źródło: http://kartki24.net
Miłościwie nam panujący rok 2009 szybko zbliża się do końca i przyszła pora, aby zrobić krótkie jego podsumowanie.


Z pewnością dla mnie był to rok intensywnej nauki. W mijającym roku zacząłem więcej czytać o finansach i oszczędzaniu i nauczyłem się kilku sposobów, dzięki którym przynajmniej nie straciłem pieniędzy. Dla przykładu w październiku i listopadzie powstrzymałem się od kupowania akcji na giełdzie (indeksy są bardzo blisko szczytów i nie widomo w która stronę pójdą), tylko dlatego że poczytałem blogi innych inwestorów – ich listę możecie znaleźć na pasku po prawej stronie (Blogi i strony , które czytam). Dzięki tym ludziom nabrałem większej pokory i wiem, jak trudna jest sztuka inwestowania na giełdzie i jak wiele czasu trzeba poświęcić na wykonanie porządnej analizy fundamentalnej oraz technicznej spółki. Nie wystarczy dobre przeczucie. Zresztą miałem okazję spróbować jak to jest z tym inwestowaniem, kiedy zapisałem się na akcje PGE – z moim marnym pln 1000 kupiłem całą, jedną akcję za pln 23, która sprzedałem za pln 26 . To wystarczyło zaledwie na pokrycie prowizji domu maklerskiego, ale małym kosztem, zdobyłem nieco wiedzy, a to jest cenne.

Kolejną ważną zmianą, było aktywniejsze zajęcie się moimi oszczędnościami emerytalnymi w ramach funduszu inwestycyjnego Arka i konta IKE– napisałem o tym tutaj.
Następną ważną sprawą było to, że otworzyłem sobie konto w mBanku, gdzie korzystam z Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych – jak na razie nie zarobiłem tam wiele, bo jedne fundusze przyniosły zyski, inne straty, ale jestem na maleńkim plusie, co w moim przypadku jest niezłym wynikiem, przypomnę tylko że wszystkie moje dotychczasowe inwestycje (fundusze Arki i Superfund) przyniosły mi straty :).

No i „last but not least” zacząłem przygodę z tym blogiem. Nie wiąże się to z żadnymi zyskami, ale daje mi możliwość popatrzenia z boku na to, co robię z moimi finansami. Dzięki temu lepiej widzę jaki błędy popełniłem, a co zrobiłem dobrze.

Jeśli miałbym podsumować mijający rok, to powiedziałbym że mimo wszystko kończę go z bilansem na plus, chociaż był to trudny i nerwowy czas – szczególnie, że wciąż jeszcze nie mam ustalonej sytuacji w mojej pracy. Mam nadzieję, że nadchodzący 2010 rok przyniesie pozytywne rozstrzygnięcie tej sprawy.

W roku 2010 spróbuję moich sił na giełdzie, ale muszę najpierw zobaczyć, w jakim kierunku pójdą indeksy. Jeśli nadal będą szły do góry, postaram się wskoczyć do tego ekspresu jak najszybciej, jeśli szykuje się rajd w dół, postaram się zaczekać aż ceny będą bliskie dna.

Jeśli złoto spadnie do ceny ok. usd 700-800 za uncję (o ile to możliwe), być może zastanowię się nad inwestycją w żółty kruszec, ale raczej w ramach spekulacji, żeby je odsprzedać jak najszybciej, kiedy ceny znowu pójdą w górę. Moim zdaniem obecnie inwestorzy rozdmuchali bańkę spekulacyjną i kupowanie złota po cenie wyższej od usd 900 jest ryzykowne.

W przyszłym roku kończy mi się umowa z funduszem Superfund (w marcu), więc postaram się spieniężyć te jednostki, czekając na dobrą cenę – czas pokaże czy zostanę przymusowym inwestorem długoterminowym, czy też odzyskam moje pieniądze + godziwy zysk dość szybko.

Najważniejsze jednak będzie oszczędzanie i systematyczne dorzucanie złotówek do funduszy i na konto – stawiam jednak na fundusze bezpieczne –nie chcę już ryzykować wszystkimi moim środkami. Wystarczy, że mam fundusz Arki i Superfund, które jak na razie przyniosły mi straty – nie winię ich za to, bo każdy jest dorosły i powinien wiedzieć na co się decyduje. Po prostu w przypadku Arki popełniłem kardynalny błąd wchodząc w akcje w okresie szczytu hossy, zaś w przypadku Superfund trzeba zaczekać na moment, kiedy jednostki uczestnictwa będą wyceniane odpowiednio wysoko.

To tyle jeśli chodzi o plany. Pragnę przy tej okazji życzyć wszystkim Wesołych Świąt (mimo, że już się skończyły) i pomyślnego Nowego Roku – obyśmy mogli w przyszłym roku więcej czasu poświecić ludziom, których kochamy, niż pieniądzom. Czego Wam i sobie życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz