G R A G I E Ł D O W A.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Reforma służby zdrowia - ale o co w tym wszystkim chodzi ?

Program wyborczy Donalda Tuska ogłoszony w ostatnich wyborach zakładał szereg reform mających na celu uzdrowienie, a przede wszystkim uszczelnienie systemu finansów publicznych. Jednym z działań jest naprawa systemu finansowania służby zdrowia, czyli Narodowego Funduszu Zdrowia. Ustawa, która zmieniła zasady kontroli oraz przyznawania dotacji do leków kupowanych na tzw. choroby przewlekle stała się w ostatnich tygodniach tematem numer jeden większości wydań wiadomości telewizyjnych. Moim zdaniem sam pomysł uszczelnienie systemu był w zamierzeniu mądry, ale...

Teraz powinienem napisać uzasadnienie, jednak aby nie zostać posądzonym o pomówienie, dodam, że tylko sobie teoretyzuję i dalsze należy traktować jako moją hipotezę.  Zatem moim zdaniem mogło być tak, że przepisywano leki ze zniżką pacjentom, którzy nie cierpieli na chronione schorzenia i co więcej nie byli nigdy u specjalisty, który by takie schorzenie stwierdził. Niespecjalnie jednak to sprawdzano i na stosunkowo niegroźne dolegliwości wystawiane recepty z literą P dające prawo do zniżek przy zakupie leków, które to zniżki były de facto finansowane przez NFZ, czyli nas, podatników. W tym czasie nie nakładano obowiązku, a tym bardziej właściwie nie karano lekarzy za wpisanie recepty z refundacją, która nie była należna, więc wielu z nas korzystało z tego. Od razu napisze, że lekarze nie mieli żadnych korzyści z faktu wystawiania recept z literą P i wynikało to ze zwykłej ludzkiej dobroci, choć konsekwencją było nadwyrężenie finansów publicznych, co więcej sądzę, że 99% pacjentów skorzystało ze tego stanu rzeczy choć raz, w tym Ty czytelniku/czytelniczko.  Druga nieprawidłowością było marnotrawstwo. Posłużę się dość jaskrawym przykładem, ale zjawisko dotyczy wielu grup pacjentów, albowiem znam historie o "babciach", leczonych na cukrzycę, które kupowały insulinę na zapas płacąc za to 1 gr, więc praktycznie za darmo. Po czym wyrzucały całe opakowania tego leku, ponieważ nakupiły go za dużo i nie było szansy, aby mogły go w rozsądnym czasie zużyć, chyba, że chciałby wpaść w śpiączkę. Dodajmy że koszt opakowania insuliny waha się od ok. 70 Pln do ponad 110 Pln, więc w skali kraju mówimy o wielu milionach złotych wyrzuconych do osiedlowego śmietnika w postaci przeterminowanych leków. Tyle o dobrych intencjach i teorii.
Obecnie, aby móc skorzystać z dopłaty, trzeba mieć zaświadczenie od specjalisty o chorobie dającej prawo do zniżki,a co więcej, nawet po zniżce, cena rożnych specyfików jest odczuwalne wyższa niż jeszcze w ubiegłym roku. Całe zamieszanie w sprawie sporu między lekarzami i aptekarzami a rządem to oczywiście przykład na urzędnicze, tanie cwaniactwo, żeby swoją prace, którą urzędnicy z NFZ powinni wykonać sami przerzucić na lekarzy i aptekarzy.  A czemu jest ten cały raban ? Cóż dotychczas było, tak, że lekarz pisał na recepcie literę P, co było informacją, że lek przepisywany jest osobie przewlekle chorej. Była lista specyfików, które aptekarz mógł sprzedać na podstawie takiej recepty ze zniżka, pacjent płacił mniej, NFZ dopłacał i wszyscy byli zadowoleni (w teorii). Teraz lekarz/aptekarz zobowiązany jest skontrolować podczas wizyty, czy pacjent ma ubezpieczenie i określić stopień refundacji, która może wynieść: 100% (geniusze z NFZ, albo ministerstwa w instrukcji dla lekarzy wpisali 1000% :) ), 50%, 30% lub podlega ryczałtowi - R, albo też lek nie jest wcale refundowany. W przypadku jeśli lekarz/aptekarz popełni błąd NFZ ma prawo żądać od niego zwrotu kwoty refundacji i może się cofnąć chyba nawet 5 lat wstecz. Dodam, że lekarz pierwszego kontaktu ma przeciętnie ok. 10 minut na przyjęcie pacjenta. W tym czasie musi go zbadać, postawić diagnozę, zrobić wpis w karcie choroby i w myśl nowej ustawy zbadać ubezpieczenie oraz określić stopień refundacji - lista leków i zastrzeżeń jest ogromna, a przeszukiwanie tej bazy danych zajmuje bardzo dużo czasu. Ciekawi mogą sobie ją obejrzeć na stronie Ministerstwa Zdrowia Nikt nie chce brać na siebie tej pracy, którą powinni wykonać urzędnicy NFZ, ani brać na siebie odpowiedzialności finansowej, która może iść w setki tysięcy złotych. 
Wszystko to jednak przysłowiowy "pikuś", bo tak naprawdę warto zwrócić uwagę na fakt, że w tym roku koszt leków, nawet po refundacji jest dużo wyższy niż w ubiegłych latach. Dla bogatego lub zdrowego to bez większego znaczenia, że koszt leku wzrósł od kilku do kilkunastu złotych, ale dla emerytów to zapewne duży problem. Nie jestem z tych, którzy jak idioci ze związków zawodowych krzyczy, że nam się należy i rząd musi dopłacać do tych leków. Jestem świadomy, że wszystkie poprzednie ekipy fundowały tanie leki na kredyt np. emitując obligacje. Jestem jednak zdania, że Tusk i jego ekipa, w tym była minister zdrowia Kopacz, autorka ustawy, o której tu piszę zachowali się tchórzliwie i jak rasowi oportuniści, nie zaczęli od oszczędności, tam gdzie naprawdę należy zacząć biorąc pod uwagę skuteczność i coś, co nazwę grą fair. Mowa oczywiście np. o niesprawiedliwym systemie KRUS, emerytach dla mundurowych, rozbudowanej, leniwej i niekompetentnej administracji państwowej i in. Zaczęli oczywiście od najsłabszych, choć nie przeczę, że w zamyśle był to moim zdaniem dobry pomysł. Ale wykonanie byle jakie i bałaganiarskie - zastanawia, fakt, ze listę refundacyjną i ustawę ogłoszono ok. 29-30 grudnia, a weszła w życie 02 stycznia...

Kończąc ten wpis warto zastanowić się, co nowa ustawa znaczy dla przeciętnego Kowalskiego.Cóż, dla budżetów domowych oznacza to wyższe wydatki w tym roku, a dla mnie jest dowodem, że wspomniane przywileje i bonusy dla rożnych grup społecznych i zawodowych, poprzednie ekipy finansowały na kredyt, byle tylko utrzymać stołek, byle tylko do następnych wyborów, a po nas to nawet i potop. Mam tylko nadzieję, że premier Tusk i jego ministrowie będą konsekwentni, okażą charakter i zabiorą się za niesprawiedliwe dopłaty, takie jak np. wspomniany KRUS, czy emerytury dla mundurówek. Nam pozostaje uważne prześledzenie wyżej wspomnianej listy i dobre przygotowanie się do wizyty u lekarza.

1 komentarz:

  1. Witam,
    Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie "blog miesiąca". Termin zapisów mija niebawem.
    Wszelkie informacje dostępne na stronie http://generatorfinasowy.blogspot.com/p/konkurs.html
    Zdobądź nagrody i darmową reklamę.

    Krzysztof
    http://generatorfinasowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń