G R A G I E Ł D O W A.

niedziela, 31 stycznia 2010

Multifund oferta uzupełniająca wobec mBank-u.

Aktualizacja 23/02/2010: Popełniłem duży błąd i nie sprawdziłem opisanego produktu dość dokładnie, otóż jeden z komentatorów (Anonimowy, więc nie wiem komu dziękować za tą informację) zwrócił mi uwagę na fakt, że nabywanie/sprzedaż jednostek funduszy inwestycyjnych w Multifund.pl wcale nie jest za darmo i podlega opłacie manipulacyjnej, którą można znaleźć w karcie każdego z funduszy pod zakładką Opłaty i uwagi. Muszę się przyznać, że długo nie dawałem się przekonać i dopiero teraz to "skumałem".
Darmowe jest jedynie otwarcie i prowadzenia konta transakcyjnego.

Wielu blogerów, w tym ja chwali ofertę mBanku o nazwie Supermarket Funduszy Inwestycyjnych (SFI). Tymczasem pewną alternatywą wobec SFI jest platforma o nazwie Multifund.pl.

W tym miejscu zastrzegam, że ten wpis ma w pewnym sensie charakter reklamowy, bo oferta obu produktów występuje jako jedna z propozycji w programie partnerskim, więc jeśli nie masz ochoty czytać takiego typu wpisów nie czytaj dalej.

czwartek, 28 stycznia 2010

Podsumowanie portfela - styczeń 2010.

Styczeń się kończy, więc przyszedł czas na podsumowanie porfela.

środa, 27 stycznia 2010

Heca z grypą, czyli jak zaoszczędzić nie dając się histerii.


źródło: www.obrazky.pl

Pamiętacie świńską grypę ? Ha ! Któżby o niej nie pamiętał ?! A pamiętacie histerię, jaka się rozpętała w listopadzie ? Jak wszystkie dzienniki trąbiły codziennie o szalejącej epidemii (WHO oficjalnie ogłosiło pandemię - z tego co wiem trochę mniej groźna sytuacja od epidemii) ?

Ludzie w ciągu kilku tygodni wykupili wszystkie zapasy maseczek, ceny czosnku poszły w górę o 300%, a szczepionek to zabrakło już na początku listopada 2009 :)
Napisałem nawet o tym krótką notkę, odsyłając do ciekawego artykułu tutaj.
Nie znam liczb, ale wszystkie przedsiębiorstwa, które zajmują się tego typu działalnością z całą pewnością miały ubiegłej jesienia niezłe żniwa.

wtorek, 26 stycznia 2010

Ciekawy blog.

Dzisiaj tylko krótka notatka. Właśnie dotarłem do ciekawego bloga pt. oszczedzaj.info/, w którym znajdziecie  sporo ciekawych informacji o tym jak można zaoszczędzić pieniądze, np. na energii elektrycznej i ograniczyć niepotrzebne wydatki, co jak wiemy jest punktem wyjścia do budowania własnego kapitału.

Jak sobie przypominam, ja również zacząłem przygodę z tym blogiem od podania kilku pomysłów na zaoszczędzenie paru złotych na wydatkach związanych z utrzymaniem mieszkania i małego dziecka: wysoki-czynsz-cz-1-woda, wysoki-czynsz-cz-2-prad, Dziecko – chwila przyjemności, a potem bracie płać, płać, płać... i płacz ? Cz. 1 , Dziecko – chwila przyjemności, a potem bracie płać, płać, płać... i płacz ? Cz. 2. .

Dodaje więc oszczędzaj.info do listy blogów, które odwiedzam - miłego czytania :).

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Czy warto zarabiać na wszystkim ?



Pamiętacie, jak w ubiegłym roku niektóre towarzystwa inwestycyjne reklamowały takie egzotyczne formy inwestowania, jak np. kupowanie wina ?


Zawsze zastanawiało mnie, jakiego rodzaju doradca finansowy może polecić klientom przychodzącym z ulicy lokowanie kapitału w takie instrumenty, jak wspomniane wino, dzieła sztuki, czy monety kolekcjonerskie ? Ja do tego podchodziłem jak do jeża, bo nie wyobrażam sobie, aby wrzucić np. pln 5000 w coś czego się kompletnie nie rozumie.

Kto z was zna się na kupażowaniu wina, jego gatunkach, nutach smakowych itd. ? Moim zdaniem tylko skończony cynik, chcący wyciągnąć kasę od leszczy mógłby zaproponować taki sposób inwestowania przeciętnemu Kowalskiemu.

Pomijam już takie drobnostki, jak fakt, iż tego inwestycje psują rynki kolekcjonerskie dużo bardziej związane ze sztuką i pasją ludzi, dla których nabywanie np. dobrego wina czy znaczków pocztowych, jest formą hobby, a nie biznesem w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Z całą pewnością na rynkach kolekcjonerskich działają firmy, które pośredniczą w sprzedaży i kupnie tego typu dóbr (np. domy akcyjne, rzeczoznawcy itd.) i wypracowują duże zyski, ale nie są to "japiszony", nastawione na naciąganie zwykłych ludzi z ulicy. Na ogół te firmy kierują swoją ofertę do ludzi, którzy się znają na temacie.

Drążąc dalej przykład wina, mamy oczywiście cały przemysł winiarski, to ogromny biznes, ale w tym wypadku nie mówię o inwestowaniu w winnice, czy firmy produkujące tego rodzaju alkohol, ale o nabywaniu trunków kolekcjonerskich. A tu nagle pojawia się cwaniaczek z walizką pieniędzy, który kupuje całe skrzynki wina, nie interesując się jego walorami smakowymi, tylko potencjalnym zyskiem jaki może dzięki niemu uzyskać. Leszcze z ulicy wrzucają w to swoje oszczędności nie mając zielonego pojęcia na czym ta zabawa polega i często "umaczają".

Myślę, że tego typu "okazje" należy omijać szerokim łukiem, chyba że jesteś pasjonatem/pasjonatką, ale wówczas po cóż płacić pośrednikowi, jeśli się na czymś znasz sam/sama dotrzesz do najlepszych okazji.

piątek, 22 stycznia 2010

Absurdy podatkowe - strzeż się, być może ty też jesteś przestępcą !


źródło: http://gb.pl

Dzisiaj będzie krótko, bo "łikend za beltem" :), więc proponuję Wam lekturę artykułu, w którym opisano największe absurdy podatkowe wymyślone przez polskiego ustawodawcę, a które mogą byc przyczyną kłopotów z Urzędem Skarbowym.
Lektura tego artykułu daje wiele do myślenia, bo założę się, że wielu z nas "okrada" państwo nie odprowadzając daniny od przychodu, który zdaniem urzędników podatkowych uzyskujemy. Tak naprawdę, gdyby ktoś się uparł, mógłby wkopać chyba każdego z pracujących obywateli tego kraju - z pewnością tych, którzy mają pracę biurową. Dlaczego ? Pozwólcie, że przytoczę tu kilka przykładów, które mnie najbardziej powaliły:
1. Jeśli Wasz pracodawca zapewnia Wam darmową herbatę i kawę do samodzielnego przygotowania, to powinien on policzyć ile tego dał (lub dała, żeby nie było że jestem szowinistą :)) i odciągnąć podatek z Waszego wynagrodzenia  !
2. Dostaliście od szefa paczkę na Swięta Bożego Narodzenia ? To lepiej poproście o kopię faktury, bo za to też musicie zapłacić podatek !
3. A może rodzina sprawiła komuś z Was mega wypaśny prezent pod choinkę (np. mąż kupił żonie samochód), który kosztował ponad pln 9637 ? No to lepiej się nie chwalcie, bo fiskus wyciągnie łapę po swoje.

Nie będę wymieniał wszystkich przykładów, bo nie chcę Wam psuć przyjemności z czytania tego artykułu, ale tylko te trzy, wyżej wymienione przypadki dają do myślenia.

Zrozumiałem, jak łatwo znaleźć " kija na psa". W Polsce funkcjonuje tyle porąbanych przepisów, że niemal każdego dnia można popełnić przestępstwo nie zdając sobie nawet z tego sprawy, a jak wiadomo nieznajmość prawa nie zwalnia z obowiązku jego przestrzegania.
Ale przecież my wszyscy płacimy podatki, albo nie korzystamy z żadnych dodatków w pracy - prawda ?

A może któs z Was zna inne przykłady absurdów, którymi raczy nas państwo ?

czwartek, 21 stycznia 2010

Wybieramy konto osobiste - porównanie


Korekta 22/01/2010: Adam z bloga milionztysiąca zwrócił moją uwagę na kilka błędów w poście i tabelce, dlatego tutaj je zacytuję:

"w tabelce wbił się malutki błąd: mianowicie opłata za karte w aliorze dla nieprzelewajych pensji wynosi łącznie 9zł (5zł normalnie +4zł extra). Drugi chochlik w tabeli to oprocentowanie ekonta które wynosi 0%. Można by też dodać, że w mbanku bezpłatne są też bankomaty zagraniczne"

Adam dzięki za czujność i podpowiedź :)

W dzisiejszym poście chcę się zając porównaniem trzech, moim zdaniem najlepszych ofert kont osobistych na rynku. Skupiłem się na kontach dających możliwość obsługi przez Internet, zatem wysokość podanych przeze mnie opłat wynika z założenia, że wszystkie zlecenia robimy w Sieci.
Produktami, którymi opiszę są konta osobiste mBanku, Aliora i Deutsche Banku.

W poszukiwaniu dodatkowego zarobku.



Ponieważ to jest blog dotyczący finansów i zarabiania pieniędzy, postanowiłem rozejżeć się po sieci za mozliwościami dorobienia sobie paru złotych. Jest wiele systemów partnerskich np. Złote Myśli, które sprzedają ksiązki, ale ja zdecydowałem się na coś innego...

Dość często wchodzę na stronę Bankier.pl i tam znalazłem tzw. SystemPartnerski, który polega na sprzedaży produktów finansowych. Oferta obejmuje sporą część tego, co można znaleźć na rynku, od kont osobistych począwszy, poprzez lokaty, fundusze inwestycyjne i ubezpieczenia po wszelkiego rodzaju kredyty i pożyczki.
Układ jest dość prosty, uczestnik programu zarabia za każdym razem, kiedy ktoś wchodząc na stronę  WWW podpisze umowę np. na otwarcie konta osobistego. Prowizje nie są wielkie, ale zawsze to jakieś alternatywne źródło zarobków.

Ponieważ ten blog jest bardzo młody i mało popularny (co mam nadzieję zmieni się za jakiś czas na lepsze :) ) nie spodziewam się kokosów, ale zawsze warto od czegoś zacząć. Zobaczymy jak to będzie :)

U góry, poprawej jest nowe okientko zatytułowane Supermarket i zawiera link na stronę WWW, gdzie można znaleźć dość szeroką ofertę różnych produktów finansowych. Nad tymi kilkoma zdaniami ślęczałem chyba ze 4 godziny, żeby to jakoś wyglądało :), ale wciąż nie jestem do końca zadowolony, cały czas mam ochotę coś zmienić. Na razie jednak już nie będę mieszał żeby trochę ochłonąć.

Jeśli akurat ktoś jest zainteresowany założeniem konta, lokatą, funduszem inwestycyjnym, kredytem lub innym produktem, może go sprawdzić i zamówić przez stronę internetową: http://domowybank.systempartnerski.pl/.

Żeby nie przedłużać za bardzo zakończe już tą reklamę i postaram się w miarę możliwości dawać porównania produktów, które są sprzedawane w tym programie.

środa, 20 stycznia 2010

Wsiadam do kolejki górskiej.


źródło: skynet1.wrzuta.pl/

Aktualizacja 21/01/2010: nie udało mi się kupić Asseco, bo ustawiłem limit aktywacji na pln 60,20, podczas gdy wczoraj kurs wzrósł do pln 60,40. Dzisiaj giełda znów idzie w dół, więc może spróbuję jeszcze raz.

Dałem się ponieść ułańskiej fantazji i wszedłem na giełdę... w momencie, kiedy wszyscy rozsądni ludzie mówią, żeby z niej uciekać ale obstawiam, że indeks WIG20 ma szansę pociągnąć jeszcze do 2600 pkt. Taka gra w ruletkę, w którą wszedłem z pln 360. Kwota jest, więc stosunkowo niewielka i ewentualna strata możliwa do przełknięcia. Z drugiej strony, jeśli się okaże, że jakimś cudem trend wzrostowy utrzyma się dłużej, pluł bym sobie w brodę, że nie wskoczyłem do tego pociągu.
Nie będę więc specjalnie odkrywczy, ani oryginalny pisząc, że chcę kupować akcje małymi pakietami, szukając tzw. "perełek".

czwartek, 14 stycznia 2010

Cele finansowe, czyli jak się nie spalić i nie stracić wszystkich pieniędzy.


źródło: http://maximus.pl/

Po ostatnim, politycznym poście, który miałem nadzieję sprowokuje kogoś do ostrej dyskusji, a który przeszedł bez echa - zero komentarzy, kończę narazie z politykowaniem, wycieram pianę z ust i proponuję zająć się nieco własnym rozwojem :)

Ostatnio zacząłem się zastanawiać nad tym mitycznym milionem, do którego większość z nas, zajmujących się tematyką finansów pragnie naogół dojść w ciągu 10 lat. Na początku jest stosunkowo łatwo, bo w pierwszym roku to jest najczęściej ok. 5000 pln, w następnym ok. 9000 pln itd. Więc zaczynając nawet od zera, w pierwszych latach wystarczy tak naprawdę systematycznie odkładać pieniądze na konto lub lokatę(po ok. 420-450 miesięcznie przez pierwsze dwa lata) i zadanie wykonane. Ale w następne etapy są już dużo trudniejsze...

wtorek, 12 stycznia 2010

Darth Jolanta kontratakuje, czyli reaktywacja skoku na OFE.

Pamiętacie, jak kilka miesięcy temu nasza minister pracy Jolanta Fedak zapowiedziała,że część składki, która dotychczas trafiała do OFE zostawała by w ZUS ?
Teraz do OFE trafia 7,3% naszej pensji (do ZUS trafia 17%). Minister Jolanta zapowiedziała, że ma taki fajny projekt, zgodnie z którym do OFE trafi teraz tylko 3%, a reszta zostanie w ZUS, bo OFE część składki inwestuje i tak w Obligacje Panstwa, więc podatnik płaci dwa razy za spłatę długu publicznego i za zarządzanie tą częścią składki, która na zakup owych papierów wartościowych poszła.
No i racja, ale zapomniała dodać, że ustawa zobowiązuje OFE do inwestowania określonej części składki w obligacje Skarbu Państwa, więc może by tak tutaj poszukać innych rozwiązań ?
W tamtym lud nienawidził cwaniaczków z OFE, którzy stracili ok 30-50% składek w wynki kryzysu finansowego lat 2007-2008, więc była spora szansa, że ten projekt przejdzie. Na szczęście paru ludzi zaprotestowało, m.in. kilku ekonomistów, więc premier Donald schował projekt do szuflady, ale zapowiedział "We'll be back".

niedziela, 10 stycznia 2010

Cyrograf z bankiem - czyli nie taki kredyt mieszkaniowy zły jak go malują.



W ciągu ostatnich kilku dni pojawiły się artykuły (w czwartek pisała o tym WP, ale nie mogę teraz znaleźć linka,  a 9 stycznia tematem zajął się APP) dotyczące kredytów hipotecznych na zakup mieszkania.

Aktualizacja: ynwestor podesłał linka do artykułu WP - kliknij tutaj.

Ogólna konkluzja nie jest zaskakująca - kupowanie na kredyt jest bardzo drogie i oczywiście lepiej jest oszczędzać, aby wymarzone "m" zakupić za gotówkę (lub przynajmniej mieć wkład własny).


Ogólnie rzecz ujmując, autorzy mają całkowitą rację, jednak diabeł tkwi w szczegółach.

piątek, 8 stycznia 2010

Moja przygoda z certyfikatami strukturyzowanymi - ropa w górę, czy w dół ?

Indeksy GPW osiągnęły ostatnio tak wysokie poziomy, że ceny akcji chyba wogóle już nie odzwierciedlają realnej kondycji spółek, które je wyemitowały, więc na razie tam nie wchodzę. Poza tym jak dla mnie jest tam zbyt wiele produktów do kupienia (coś ok 400 spółek), które trzeba dokładnie przeanalizować. Już próbowałem i wiem, że analiza fundamentalna zabiera baaardzo dużo czasu. Postanowiełem więc poszukać czegoś innego, gdzie jest trochę mniej produktów do kupienia i na czym mógłbym stracić trochę pieniędzy :)
Dlatego postanowiłem zaryzykować w zupełnie inny sposób i kupiłem za pośrednictwem eMaklera certyfikaty strukturyzowane na spadek ceny ropy naftowej : 4xRCSCRAOPEN, a ponieważ jestem asekurantem złożyłem też zlecenie na zakup 84 certyfikatów RCCRUAOPEN na wzrost ceny tego surowca. W oba instrumenty zainwestowałem po ok. pln 1000.
No i gdzie tu logika, ktoś spyta. Przecież jeszcze ze szkoły pamiętamy, że jak się gra w grę o sumie zerowej, obstawiając dwa przeciwstawne scenariusze (np. rzut monetą i obstawianie orła lub reszki), to statystycznie wychodzi się na zero.

Cóż trudno się nie zgodzić z taką arumentacją, ale moja strategia jest taka, że liczę na jeszcze krótkotrwały wzrost cen ropy i korzystną sprzedaż certyfikatów  RCCRUAOPEN (o ile uda mi się je kupić przy ustalonych limitach aktywacji i cenie maksymalnej). A w dłuższej perspektywie liczę na to, że w okolicach lutego-marca ceny polecą w dół pozwalając mi zrealizować zyski na RCSCRAOPEN - certyfikacie obstawiającym spadki cen.

Prawdę mówiąc, zainspirowałem się tekstem Sławomira Dębowskiego, który APP-Funds podrzucił mi w odpowiedzi na pytanie o sprzedaż certyfikatów RCSCRAOPEN.

Tą inwestycję traktuję jako eksperyment, bo sam nie potrafie dokonać takiej analizy jak np. Dębowski, czy APP-Funds, tym niemniej każdy decyduje sam czyjej analizy posłucha i w co zainwestuje, więc należy powyższe traktować tylko jako moje spekulacje, podparte raczej skromnym doświadczeniem. No ale od czegoś trzeba zacząć.

P.S.
Jeszcze dla zainteresowanych podaję za mBankiem wyjaśnienie, co to są certyfikaty strukturyzowane:
"Certyfikaty strukturyzowane to instrumenty odzwierciedlające zachowanie kursu instrumentu bazowego, jakim może być np. ropa, złoto, kawa, WIG20. Na wartość certyfikatu denominowanego w złotych ma również wpływ kurs waluty nominalnej instrumentu bazowego (np. ropa – USD/PLN, DAX – EUR/PLN). Dzięki takiej konstrukcji certyfikat można wykorzystywać do inwestycji w koszyki akcji, bez konieczności kupowania wszystkich tych akcji lub w surowce (pojedyncze lub grupy), których na giełdzie papierów wartościowych kupić nie można. Dają one możliwości uczestnictwa we wzrostach rynków standardowo niedostępnych (np. japoński, ukraiński, chorwacki, bułgarski i rynki surowców)."

czwartek, 7 stycznia 2010

PKP Intercity wprowadziła zmiany... na gorsze oczywiście.


Tekst został sprawdzony i opublikowany dzisiaj (07/01/2009) raz jeszcze, bo było w nim pełno błędów ortograficznych - treści nie zmieniałem.

Kilka razy w roku jeżdżę do Warszawy, więc miewam okazję korzystać z usług naszej kolei.


Ponieważ stara PKP została podzielona na spółkę PKP Intercity (PKP-I) i PKP Przewozy Regionalne (PKP-PR) od ubiegłego roku mamy coś na kształt konkurencji.

Na trasie, która uczęszczam najczęściej jeżdżą pociągi PKP-I (jak dotąd nie widziałem połączenia PKP-PR), a najtańszą opcją był tzw. TLK (Tanie Linie Kolejowe), które wożą pasażerów w identycznych wagonach jak zwykłe Ekspresy i Intercity (swoją drogą czy ktoś potrafi wskazać chociaż 3 różnice między Ekspresem, a Intercity, prócz ceny ?). Bilety na przejazd kupowało się wraz z miejscówką, więc była pełna kultura. Cena 2 klasy w Ekspresie wynosiła ok. pln 86, w TLK ok. pln 56 (w tym zawarty był koszt miejscówki pln 5), czyli TLK było tańsze od Ekspresu o 35%, a jak się trochę poszperało w Internecie, to można było trafić na różne promocyjne bilety - jeszcze tańsze. Podane kwoty mogą być nieco niedokładne, bo ostatni raz jechałem chyba we wrześniu 2009, ale chodzi o rząd wielkości.

Obecnie na przejazdy TLK nie znalazłem żadnych promocji, cena biletu w 2 klasie pozostała taka sama, tylko nie ma możliwości wykupienia miejscówki... Teraz ludzie jadą jak bydło stłoczeni na korytarzach, a szansę na miejsce siedzące mają głównie Ci, którzy wsiadają na pierwszych stacjach. Masakra, ostatnia przejażdżka tą linią przypominała wywózkę do obozu. Gdzieś po drodze doczepiali wagony, bo sprzedali tyle biletów, że ludzie by się nie zmieścili.

Oto wspaniały sposób włodarzy z PKP-I na zwiększanie przychodów, dziady jedne !

Dzisiaj poszedłem znowu kupić bilet na TLK (wciąż najtańsza opcja) i spytałem o miejscówki, na co pani w okienku odparła, że miejscówki są teraz tylko w pierwszej klasie i oczywiście za dopłatą. Całkowita cena biletu wynosi teraz pln 79 + pln 10 = pln 89. Dalej nie będę tego komentował, ale moim zdaniem poziomem usług zbliżamy się raczej do Azji i Afryki, niż do Europy Zachodniej.
Jeszcze tylko dodam, że latem uruchamiany jest pociąg "Słoneczko", który oferował przejazdy za kwotę ok. pln 28, też bez miejscówek, no ale za niemal połowę tego, co trzeba płacić PKP-I. Zresztą swego czasu zarząd Intercity bardzo się o to burzył :).

Acha jeszcze jedno od tego, albo od przyszłego roku, polski rynek przewozów pasażerskich (nie wiem czy towarowych też) ma być zderegulowany, tzn. że musimy na nasze tory dopuścić też innych przewoźników. Już podobno niemiecka DB Bahn przymierza się do wejścia na nasz rynek. I bardzo dobrze ! Mam nadzieję, że konkurencyjnych przewoźników będzie jak najwięcej, zaś ceny będą szły w dół, a poziom jakości usług w górę. Czego sobie i Wam życzę :).

piątek, 1 stycznia 2010

Grudniowe podsumowanie portfela.


Źródło: Notowany.pl

Jak co miesiąc przyszedł czas na podsumowanie portfela.

Ten miesiąc pod względem finansowym był znacznie lepszy niż ubiegły. Dopływ gotówki z pracy wzmocnił moje finanse i oszczędności. Nadal jednak bilans ogólny jest ujemny, przede wszystkim przez fundusz akcji Arki i Superfund. Zainteresowanych zapraszam do rozwinięcia tego posta i komentarzy.