G R A G I E Ł D O W A.

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Czy warto zarabiać na wszystkim ?



Pamiętacie, jak w ubiegłym roku niektóre towarzystwa inwestycyjne reklamowały takie egzotyczne formy inwestowania, jak np. kupowanie wina ?


Zawsze zastanawiało mnie, jakiego rodzaju doradca finansowy może polecić klientom przychodzącym z ulicy lokowanie kapitału w takie instrumenty, jak wspomniane wino, dzieła sztuki, czy monety kolekcjonerskie ? Ja do tego podchodziłem jak do jeża, bo nie wyobrażam sobie, aby wrzucić np. pln 5000 w coś czego się kompletnie nie rozumie.

Kto z was zna się na kupażowaniu wina, jego gatunkach, nutach smakowych itd. ? Moim zdaniem tylko skończony cynik, chcący wyciągnąć kasę od leszczy mógłby zaproponować taki sposób inwestowania przeciętnemu Kowalskiemu.

Pomijam już takie drobnostki, jak fakt, iż tego inwestycje psują rynki kolekcjonerskie dużo bardziej związane ze sztuką i pasją ludzi, dla których nabywanie np. dobrego wina czy znaczków pocztowych, jest formą hobby, a nie biznesem w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Z całą pewnością na rynkach kolekcjonerskich działają firmy, które pośredniczą w sprzedaży i kupnie tego typu dóbr (np. domy akcyjne, rzeczoznawcy itd.) i wypracowują duże zyski, ale nie są to "japiszony", nastawione na naciąganie zwykłych ludzi z ulicy. Na ogół te firmy kierują swoją ofertę do ludzi, którzy się znają na temacie.

Drążąc dalej przykład wina, mamy oczywiście cały przemysł winiarski, to ogromny biznes, ale w tym wypadku nie mówię o inwestowaniu w winnice, czy firmy produkujące tego rodzaju alkohol, ale o nabywaniu trunków kolekcjonerskich. A tu nagle pojawia się cwaniaczek z walizką pieniędzy, który kupuje całe skrzynki wina, nie interesując się jego walorami smakowymi, tylko potencjalnym zyskiem jaki może dzięki niemu uzyskać. Leszcze z ulicy wrzucają w to swoje oszczędności nie mając zielonego pojęcia na czym ta zabawa polega i często "umaczają".

Myślę, że tego typu "okazje" należy omijać szerokim łukiem, chyba że jesteś pasjonatem/pasjonatką, ale wówczas po cóż płacić pośrednikowi, jeśli się na czymś znasz sam/sama dotrzesz do najlepszych okazji.

1 komentarz:

  1. Zgadzam się z Tobą. Również jestem tego zdania, że nie warto pchać się w inwestycje, o których nie mamy pojęcia. Nawet nie wiemy wtedy od czego zależy nasz zysk.

    OdpowiedzUsuń