Rząd postanowił znowu pomajstrować przy naszych emeryturach i rozpoczął kolejną szopkę pod tytułem konsultacji społecznych i prezentowania raportów na temat funkcjonowania II filaru ubezpieczenia emerytalnego, czyli OFE - rządowy raport można znaleźć tutaj. Nie chcę się rozpisywać na temat, o którym inni już napisali i zrobili to bardzo dobrze - odsyłam do mojego ulubionego bloga APP Fund, tutaj i tutaj.
Myślę, że to jedynie zagrywka i decyzje zostały już dawno podjęte a miłościwie nam panujący minister Rostowski znowu zrobi skok na naszą kasę i ją nam bezczelnie zabierze, jak to zrobił poprzednio.
Nie obyło się niestety bez przykrych reperkusji dla naszej cherlawej giełdy, która między innymi z z tego powodu (a może głównie właśnie z powodu planów likwidacji OFE) zaliczyła kolejne spadki w tym tygodniu kończąc na poziomie ok. 2240 pkt dla WIG20.
Nie jest specjalną tajemnicą, że OFE były bardzo ważnym uczestnikiem polskiej GPW, a ich rola znowu zostanie ograniczona - nie wiadomo jeszcze tylko jak bardzo.
Mógłbym znowu rozpisywać się o podłości pomysłów Rostowskiego, który najzwyczajniej w świecie zagarnia nam naszą prywatną kasę (nie chcę użyć słowa kradnie, bo zaraz znalazłoby się kilka paragrafów o niezniesławienie niesławnego Ministra Finansów), pisałem o tym przy poprzednim demontażu OFE.
Podważa to niewątpliwie wiarę w wiarygodność polskich rządów - to co obiecuje i gwarantuje jedna ekipa, jak widać staje się tylko czczym gadaniem i papierową deklaracją w oczach kolejnej ekipy, która jednym skreśleniem pióra rozwala emerytury milionów podatników.
Wszystko po to by zasypać ogromną dziurę budżetową, już w czerwcu wykorzystano ponad 80% limitu przewidzianego w budżecie na ten rok, głównie dlatego, że wpływy do państwowej kasy okazały się niższe, niż pierwotnie zakładano. Warto tylko wspomnieć, że w ubiegłym roku, kiedy ogłaszano projekt tegorocznego planu budżetowego wytykano rządowi nierealność przyjętych prognoz wspływów i wzrostu gospodarczego Polski.
Polska niestety przestała być zieloną wyspą i wyraźnie da się zauważyć spowolnienie gospodarcze oraz niemal całkowite zahamowanie wzrostu cen - producenci i sprzedawcy są świadomi słabości siły nabywczej swoich klientów.
Oczywiście w żaden sposób nie pomaga to w utrzymaniu na naszym rynku zagranicznych inwestorów lokujących swoje pieniądze na polskiej giełdzie, co tylko jeszcze bardziej pogrąża złotówkę i tak dość mocno poturbowaną ogłoszonym przez amerykańskiego prezesa Rezerwy Federalnej - Bena Bernanke ograniczeniem druku dolarów, a tutaj jeszcze pomysły Rostowskiego. Pamiętajmy, że zagranica jest bardzo ważną, jeśli nie najważniejszą siłą kształtującą nasz rodzimy rynek akcji.
Dla kredytobiorcy posiadającego zadłużenie np. we frankach (kurs w ubiegłym tygodniu oscylował już powyżej pln 3,50) oznacza to dalszy wzrost raty kredytu.
Wyraźnie widać, że stan finansów publicznych RP jest w bardzo złym stanie, a konieczność dopłat do emerytur i ciągłe wspieranie finansowe ZUS-u dobija budżet państwa.
Otwartym pytaniem pozostaje zatem - jak długo będziemy się oszukiwać i nie zabierzemy się za porządną reformę systemu emerytalnego ?
Przecież wszystkie dane już mamy, wiemy co jest nie tak - niesprawiedliwe wobec wszystkich obywateli przywileje emerytalne dla górników, rolników, mundurowych, nauczycieli itp. Nie wspomnę już o takich kuriozalnych sytuacjach, nie związanych do końca z emeryturami, że np. policjanci dostawali 100% wynagrodzenia na zwolnieniu lekarskim i tylko tajemnicą poliszynela pozostaje niekończąca się plaga zwolnień lekarskich wśród naszych granatowych obrońców prawa. Dopiero w tym roku ten przywilej został lub zostanie zlikwidowany - założę się, że od tego roku w statystykach zanotujemy znaczną poprawę zdrowia naszych „pączkożerców”.
Trzeźwo myślącym pozostaje tylko jedno - porzucenie mrzonek o emeryturze z ZUS i traktowanie składki emerytalnej jako jeszcze jednego podatku i samodzielne odkładanie pieniędzy na starość. Doradzam w miarę możliwości wyprowadzanie chociaż części kapitału zagranicę (np. kupno ETF na indeksy DAX lub S&P500, kupno walut, złota, zagraniczne fundusze, przenoszenie gotówki do zagranicznych banków o ile to możliwe itd). Nie ufałbym do końca polskim rządom, ani nawet polskiemu systemowi bankowemu - naszym włodarzom wystarczy jeden podpis, by dobrać się na do każdych pieniędzy, które posiadamy.