Czas na podsumowanie roku. Dzisiaj mamy 1 stycznia i z trudem skupiam zaspany, zmęczony nocnym szaleństwem wzrok na ekranie monitora. Ale takie dni jak dzisiaj są dobra okazją na podsumowanie, tego co się działo w ubiegłym roku.
Zacznę więc od rzeczy najważniejszej. Otóż wartość całego portfela, w 2010 roku wzrosła o 11,64% (licząc od marca do grudnia, bo dopiero od marca prowadzę tabelki z prawdziwego zdarzenia).
To znaczy, że wzrost był niemal identyczny ze wzrostem WIG20, co tylko potwierdza starą prawdę, że bardzo trudno jest pokonać rynek, szczególnie "niedzielnym" inwestorom, takim jak ja.
Muszę przyznać, że przez wiele miesięcy w portfelu był zastój, który minął dopiero z prywatyzacją GPW i udaną transakcją kupna/sprzedaży akcji Assecopol.
Rok kończę z akcjami z nowej emisji wspomnianego Assecopolu, akcjami czeskiej Fortuny oraz polskiego Biotonu, którego niestety nie sprzedałem na czas, kiedy wzrósł o 5%. Zresztą prawda jest taka, że Bioton kupiłem czysto spekulacyjnie w nadziei, że da mi zarobić z 10%, ale się nie udało, na szczęście zainwestowałem w niego pln 800, więc na razie pieniądze mogą się kisić.
Póki co, widzę, że trend wzrostowy na GPW wyhamował i pewnie trzeba się szykować na silne spadki, na okazję których trzymam trochę gotówki na zakup certyfikatów ETFW20, które odwzorowują ruch indeksu WIG20.
Prócz tego trzymam obligacje Ganta i certyfikaty na spadek indeksu giełdy we Frankfurcie.
Reszta pieniędzy leży na lokatach i w funduszach inwestycyjnych Arki oraz Superfund.
Na plus w ubiegłym roku zapisuję
1. Odrobienie strat z 2007 roku na koncie IKE, w funduszu Arka. Teraz wszystkie pieniądze trzymam w bezpiecznym funduszu ochrony kapitału.
2. W sumie dodatni bilans na spekulacjach akcjami. Jeszcze dokładnie tego nie wyliczyłem, ale będzie ok. pln 200-300 (to oczywiście nie wiele, jednak biorąc pod uwagę moje doświadczenie, dobrze że jestem ponad kreską).
3. Mimo zmniejszenia miesięcznych przychodów, nadal udaje mi się coś tam odłożyć, chociaż teraz to tylko jakieś pln 150.
4. Szybkie znalezienie nowej pracy, po wakacyjnym zwolnieniu.
5. Całkiem dobra kondycja polskiej gospodarki, która daje nadzieję na lepsze jutro.
Na minus:
1. Utrata starej, lepiej płatnej i łatwiejszej pracy.
2. Fundusz Superfund nadal jeszcze nie pozwolił mi odzyskać zainwestowanego kapitału.
3. Mniejsze miesięczne przychody zmusiły mnie do zmniejszenia oszczędności z pln 300, do ok. pln 150.
4. I w końcu sprawa nie związana bezpośrednio z moim portfelem, a mająca charakter polityczny. Chodzi mi o uchwałę PO+PSL o zamachu na OFE. Złodzieje jednak drapną nam nasze pieniądze. Wcześniej to byli moi pupile, teraz twierdzę, że Tusk i jego ekipa to tchórze i kłamcy, którzy dla zachowania status quo kupczą naszą przyszłością. Dostali tak wielki kredyt zaufania: większość w parlamencie i stanowisko prezydenta kraju i nie mieli dość honoru, żeby zgodnie z obietnicami wyborczymi przeprowadzić trudne reformy budżetowe, zamiast tego drenują nasze kieszenie, po to tylko żeby nie stracić głosów wyborczych. Ogromny zawód - promowana przez Dońka polityka miłości faktycznie się sprawdziła, szkoda tylko, że nie dodał, że to jest miłość do stołków.
5. Wysoki i wciąż wzrastający kurs franka szwajcarskiego, który podnosi mi koszt kredytu hipotecznego.
Zatem rok 2010 podsumowuję jako trudny, ale nie najgorszy.
Ok dość plucia, pora na słowo na niedzielę.
Umiłowani moi ! Idźcie i rozmnażajcie się, albowiem potrzeba nam jak najwięcej przyszłych płatników mojej emerytury.
A na koniec życzenia. Zatem życzę Wam wszystkiego najlepszego w nowym 2011 roku, oby był mniej ciekawy niż 2010 :).
sobota, 1 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
@ Domowybank
OdpowiedzUsuńrok był udany pod względem inwestycyjnym i można z większym kapitałem wejść w nowy rok.
Zdecydowanie obecnie rynek nie jest dla tych co chcą stosować strategię kup i trzymaj bo się rynek ciągle zmienia i głównie zręczni timingowcy, dobrze zarządzający kapitałem i samodzielnie myślący analitycznie wychodzą na swoje.
Są też duże minusy jak choćby niepewna sytuacja walutowa i rosnące zadłuzenie we frankach w przeliczeniu na PLN, które bezwzględnie zmniejsza moją wartość netto w tempie szybszym niż dokładam oszczędności do portfela inwestycyjnego.
"Idźcie i rozmnażajcie się, albowiem potrzeba nam jak najwięcej przyszłych płatników mojej emerytury."
OdpowiedzUsuńNic z tego jesteś za młody, aby cokolwiek dostać ;)
A OFE zamiast naprawić, popsuli do końca...