G R A G I E Ł D O W A.

wtorek, 30 listopada 2010

Podsumowanie listopada.

Listopad nieuchronnie zbliża się do końca, więc przyszedł czas na podsumowanie.
Ogólnie oceniam miesiąc dobrze - rynki akcji jeszcze przez dwa tygodnie tego miesiąca pozwalały zarobić, chociaż teraz widać odreagowanie i realizację zysków.
Przestałem już dzielić portfel na część blogową i prywatną, bo mi to nie wychodziło, prawda jest taka, że wszystkie pieniądze są moje i inwestycje, które wykonuję ciążą na całym portfelu, więc nie ma sensu tego dzielić.
Pozostanę przy szegółowym podsumowaniu poszczególnych składników portfela, chociaż nie wdaję się już w pokazywanie tabelek, ponieważ pozwala mi to lepiej uporządkować własne finanse (jak widać, mimo że już od roku prowadzę bloga, do dzisiaj nie udało mi się wypracować jednej dobrej metody zarządzania portfelem, przez co cały czas coś zmieniam i się uczę).

niedziela, 28 listopada 2010

Tańsze usługi przez Internet, czyli test Gruper.pl oraz Grupon.pl


Dzisiejszy wpis zaczynam i kończę zupełnie niepoważnie, ale prezentuje on dwa dość przydatne portale internetowe, które pozwolą Wam zaoszczędzić nieco pieniędzy.

sobota, 20 listopada 2010

Nieco o obligacjach.


Ostatnio banki nie rozpieszczają nas oprocentowaniem lokat, a przecież nikt, kto dba o swój kapitał nie zainwestuję wszystkich pieniędzy w akcje. Dlatego poszukując nowych okazji inwestycyjnych, zainteresowałem się obligacjami (oczywiście, jak w większości przypadków inspiracją były artykuły w Sieci, a przede wszystkim blog niejakiego App-Funds), które oferuje nasz rodzimy rynek Catalyst. Jest to całkiem ciekawa alternatywa wobec rynku głównego akcji GPW oraz jego mniejszego brata New Connect.

niedziela, 14 listopada 2010

Po 2,5 miesiącach wzrostów czeka nas realizacja zysków ?

Niedziela, południe, siedzę sobie na kanapie i czytam artykuły w Internecie. Portfel ubrałem po uszy w akcje, głównie Asseco Poland i na doczepkę czeskiej firmy zajmującej się zakładami bukmacherskim Fortuny. Ze wsząd wdzierają się informacje o rozpoczynającej się korekcie na rynku akcji, do której pretekstem były nieporozumienia podczas spotkania państw G20 w Seulu w Korei Płd. i problemy finansowego Irlandii (jak by to było coś nowego).
W piątek (albo w czwartek, nie pamiętam dokładnie) szanghajski indeks giełdowy runął w dół aż o 5%, w odpowiedzi na nieciekawe wskaźniki gospodarcze Kraju Środka (wysoka inflacja i bańka spekulacyjna na nieruchmościach, która lada-moment pęknie, pozostawiając wiele toksycznych długów).
Z drugiej strony gospodarka Niemiec wzrasta prezentując coraz lepsze wyniki oraz wzrost eksportu i to bez takich protekcjonistycznych pomysłów jakie co jakiś czas serwują nam koledzy zza Oceanu, więc to dobra wiadomość dla Polski, która moim zdaniem jest wręcz uzależniona od niemieckiego rynku, dla którego jest jednym z dostawców głównie nisko przetworzonych lub "prostych" (brakuje mi dobrego, fachowego zwrotu) produktów, takich jak np. żywność, materiały budowlane, niektóre surowce przemysłowe itp. Jednak i to ulega zmianie w naszej gospodarce, a przykładem jest firma Solaris produkująca i sprzedające środki komunikacji publicznej, takie jak np. autobusy,świadcząca o rozwoju naszego przemysłu.
Czy mogę więc liczyć na to, że masowo drukowane przez Bena helikoptera dolary popłyną do rynków rozwijających się, takich jak Polska, jako do bezpiecznej przystani w ucieczce z wciąż rozchwianych gospodarek wysoko rozwiniętych, takich jak USA, Japonia, czy nawet Chiny ?
Trudno to teraz powiedzieć, ale na wszelki wypadek wciąż trzymam certy na spadek frankfurckiej giełdy DAX i dodatkowo kupiłem trochę franków szwajcarskich.

A wy co sądzicie o obecnej sytuacji, będzie głębsza korekta, czy też jeszcze w tym roku zobaczymy 2900 pkt na WIG20 ?

wtorek, 9 listopada 2010

No i po debiucie GPW.

Tylko w telegraficznym skrócie.

Podobnie, jak wielu innych drobnych inwestorów, sprzedałem swój pakiecik akcji GPW w dniu debiutu tej spółki. Wprawdzie cena  doszła prawie do pln 53,jednak ja dzień wcześniej ustawiłem cenę minimalną na poziomie pln 50 i niestety nie miałem możliwości śledzenia kursów w trakcie dzisiejszych notowań. Mimo to jestem zadowolony z mojego wyniku, albowiem większość analiz i opinii przewidywała, że ceny GPW nie przekroczą poziomu pln 50.

Koniec, końców spekulacja na IPO naszej giełdy pozwoliła mi zarobić pln 188,8 brutto - od tej kwoty muszę jeszcze odliczyć podatek, zatem zaliczam ten dzień do udanych.

niedziela, 7 listopada 2010

Debiut GPW.

Podobnie, jak wielu innych drobnych ciułaczy, stałem się posiadaczem maleńkiego kawałka Giełdy Papierów Wartościowych. Niestety redukcja była tak duża, że z pierwotnie zamówionych 100 akcji ostało mi się zaledwie 25, a ponieważ były one kupione za gotówkę z prywatnej części portfela, nie będę ich sprzedawał jeśli wzrost w dniu debiutu nie będzie wynosił przynajmniej 10%. Nastroje na giełdach wskazują na kontynuację wzrostów w najbliższym czasie, szczególnie, że szef amerykańskiego banku centralnego Ben Bernanke zapowiedział skup obligacji za kolejne 600 mld dolarów, z których duża część popłynie od inwestorów do maklerów giełdowych.

Nie należy jednocześnie spodziewać się bardzo wielkich wzrostów, ponieważ mówi się, że biorąc pod uwagę analizę fundamentalną spółki GPW S.A., cena akcji zaproponowana w ofercie publicznej jest już dość wysoka.

Być może akcje GPW zagoszczą w moim prywatnym portfelu na dłużej w ramach jego dywersyfikacji, albowiem inflacja w Polsce idzie w górę w tym miesiącu zdaje się zahaczyła już o poziom 3%, a oprocentowanie lokat jakoś niespecjalnie rośnie i teraz najlepsze z nich dają (licząc szybko w pamięci) ok. 2,00 - 2,50% zysku netto (kwota po odliczeniu inflacji i podatku).

A co po GPW ? Chyba za resztę pieniędzy, które wróciły z rachunku maklerskiego po redukcji zapisów na GPW kupię franki szwajcarskie. Wyraźnie widać, że Szwajcaria bryluje wśród europejskich gospodarek, raportując nadwyżkę budżetową !
Panie i panowie z ulicy Wiejskiej  w Warszawie i jej okolic mogą tylko pomarzyć o takim wyniku :).

środa, 3 listopada 2010

Nasza pierwsza rocznica.

Minął rok.
Dokładnie 6 listopada 2009 roku coś mnie naszło i zacząłem prowadzić bloga. Na początku pisałem proste rady o tym, jak np. oszczędzić nieco grosza na codziennych wydatkach, takich jak prąd, woda, czy dziecko :). Niektóre z nich, dzisiaj uważam za "hardcor'owe", ale czasem sytuacja życiowa zmusza nas do różnych rzeczy.